ROZMOWY Z NINĄ
Niedawno wróciła zza Wielkiej Wody. Przyjechała do naszego domu kilka tygodni temu i od tego czasu wszystko się zmieniło. Podobno panuje tu większy bałagan. Tak przynajmniej twierdzą rodzice, ale właściwie nikomu to nie przeszkadza.
Mamy tu o jedno serce więcej i jeszcze mocniej pachnie w naszym domu miłością. Jesteśmy w końcu wszyscy razem. Troje rodzeństwa, mama i tata. Dokładnie tak, jak zawsze chciałam, żeby było.
W ramionach siostry
Moja starsza siostra Natasha wróciła do domu. Co prawda tylko na wakacje, ale ja się z tego i tak bardzo cieszę. Nie umiem tego wyrazić, jak bardzo.
Od kiedy jest w domu, ciągle chce mnie przytulać i głaskać po głowie. Czasami, ot tak, weźmie mnie do swojego łóżka, żeby ze mną poleżeć. Jak ja to kocham!
Czuję się wtedy jak prawdziwa młodsza siostra! Jest mi wtedy tak dobrze, a moje serce tańczy, bo wiem, że w ramionach Natashki jestem bezpieczna.
Moja Natashka jest bardzo piękną i mądrą dziewczyną. Studiuje w Ameryce – tak wszyscy nazywają to miejsce, skąd Natashka wróciła. Tam podobno żyje się inaczej. No i mówi się tam innym językiem. Ja sobie tego w ogóle nie potrafię wyobrazić, jak można mówić innym językiem? Ale to może dlatego, że ja nie mówię żadnym językiem, pomimo tego, iż język posiadam. Może i ja bym spróbowała pomieszkać w tej Ameryce? Skoro moja siostra daje radę tam żyć? Może i mnie by się tam spodobało?
Wyjątkowi – kolorowi
Mama często powtarza, że jesteśmy z siostrą podobne, ale ja tam nie widzę żadnego podobieństwa. Natasha ma kolorowe włosy, jedną stronę głowy ma brązową, a drugą różową. No i od kilku dni ma jeszcze różowe brwi.
Ja jestem zachwycona tym, jak wygląda, bo kolor różowy uwielbiam! W naszej rodzinie, przynajmniej w tej żeńskiej części, różowy cieszy się popularnością. O, na przykład w zeszłym roku to nawet mama miała różowe włosy! To chyba rodzinne, z tym że nie dotyczy jej męskiej części, bo ani tato, ani brat włosów nie farbują. Ale, w naszej rodzinie wszystko jest możliwe. Bo my przecież jesteśmy wyjątkowi!
Siostrzana miłość
Wracając do Natashki, zawsze pragnęłam jej powiedzieć, jak mocno ją kocham, ale nigdy mi się to nie udało. Pamiętam, jak bardzo chciała się ze mną bawić, kiedy byłyśmy małe. Niestety, ja nie potrafiłam. Było mi smutno, kiedy nie umiałam odwzajemnić jej miłości. Wiem, że i jej było przykro z tego powodu, bo pewnie chciała mieć taką normalną siostrę. Nie dało się temu zaradzić, ja po prostu byłam innym dzieckiem.
Teraz obie jesteśmy nastolatkami i chyba nie będzie przesadą, kiedy stwierdzę, że rozumiemy się bez słów. Nic nie musimy mówić, tylko patrzymy sobie w oczy i wiemy, że jesteśmy kochającymi się siostrami.
Bo przecież miłości nie da się ogarnąć słowami, a tym bardziej tej naszej.
Jestem szczęśliwa, że Natashka wróciła do domu. Lubię te jej powroty.
Nina
Zdjęcia: Ewa Sipos