„Śląsk“ i SĽUK znowu razem!

Kto chciał zobaczyć crème de la crème polskiego i słowackiego tańca ludowego, mógł to zrobić, wybierając się na koncert Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk“ im. Stanisława Hadyny oraz Słowackiego Artystycznego Zespołu Ludowego SĽUK. Występ odbył się 8 marca w bratysławskim teatrze DPOH.

To nie pierwszy wspólny występ tych dwóch zespołów. Podobny miał miejsce we wrześniu 2017 roku. „Śląsk“ gościł także na deskach Słowackiego Teatru Narodowego rok później z okazji setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.

Tym razem polscy tancerze i śpiewacy przybyli, by zamknąć projekt międzynarodowy, który przewidywał występ „Śląska“ z najlepszymi zespołami artystycznymi kilku krajów europejskich: w Serbii z zespołem „Kolo”, w Chorwacji z „Lado” i na Węgrzech z MANE, o czym jeszcze przed bratysławskim występem mówił nam dyrektor „Śląska“ Zbigniew Cierniak.

„Z każdym z tych podmiotów mamy fantastyczną współpracę, a ponieważ za rok Śląsk świętuje 70-lecie, mamy nadzieję, że wszystkie te zespoły wystąpią na koncercie jubileuszowym w naszej siedzibie w Koszęcinie“ – mówił.

 

Co nas łączy

Występy po Europie Południowej był zaplanowane na listopad. I wszystkie odbyły się właśnie wtedy, z wyjątkiem tego bratysławskiego, który – niestety – ze względu na pogarszającą się sytuację pandemiczną na Słowacji, został odwołany. „Wracamy do Bratysławy, by spotkać się z naszymi przyjaciółmi ze SĽUK-u, by scementować naszą kilkuletnią współpracę“ – podkreślał Cierniak.

Z pewnością cementującą oba zespoły była także osoba zmarłego w ubiegłym roku słowackiego choreografa Juraja Kubanki, który tworzył dla obu niezapomniane układy choreograficzne. „Wszystkie jego dzieła wnosiły tyle radości, niezapomnianej twórczej myśli“ – wspominał Z. Cierniak i wymieniał „Orawę“ czy „Harnasiów i zbójników“, podkreślając, że Kubanka zostanie zapamiętany jako ten, którego nogi zawsze tańczyły.

„Fantastyczna postać! I po artystycznej, i po ludzkiej stronie“ – mówił dyrektor, żałując, że ze względu na obostrzenia pandemiczne reprezentacja „Śląska“ nie mogła dotrzeć na pogrzeb Mistrza. „Wiemy, że planowane jest odsłonięcie pomnika Juraja. My też postaramy się go odpowiednio uhonorować“ –  dodał.

 

Ile osób pracuje na emocje

Marcowy koncert wywołał wielkie emocje, związane z ludowymi kreacjami obu zespołów. W tym słowackim przede wszystkim ujmujące były młodość, świeżość i radość, w tym polskim – dostojność, elegancja i magnetyzm. Publiczność zachwycała się kujawiakiem z oberkiem czy tańcami podhalańskimi. Warto dodać, że „Śląsk“ daje rocznie około 150 koncertów.

W sumie w zespole jest zatrudnionych i na sukces artystyczny pracuje 310 osób, z tego 130 artystów: chór i balet po 45 osób, a orkiestra to 30 muzyków. Przed bratysławską publicznością zaprezentowało się 60 osób.

 

Nieprzewidziane zdarzenia

Jak to w życiu bywa, nawet najlepsza logistyka i skrupulatne planowanie nie są w stanie przewidzieć nieoczekiwanych momentów, które w historii „Śląska“ się zdarzały. Odwołany bratysławski koncert do nich należał. „Dajemy około 150 koncertów rocznie i nie zdarza się, by były one odwoływane; zawsze czekają na nas pełne sale“ – opisywał Z. Cierniak, który spędził na scenie prawie 20 lat, a dyrektorem zespołu jest już lat 12. Innym zdarzeniem, które zapadło w jego pamięci, był wypadek wiozącego zespół autobusu, który na trasie w Polsce wpadł w trąbę powietrzną. Było to w 2008 roku. „Autobus obróciło o 180 stopni, wyleciałem z niego; na szczęście nikt nie zginął, a ja mam na plecach pamiątkę po tym wypadku w postaci 32 szwów“ – podsumował.

Miejmy nadzieję, że owacje na stojące, którymi nagrodziła oba zespoły słowacka publiczność, będą dostateczną motywacją do kolejnych wspólnych występów SĽUK-u i „Śląska“, bo ich występ to naprawdę kawał wspaniałej uczty muzycznej i barwnego widowiska, czyli czegoś dla ucha i czegoś dla ucha.

Małgorzata Wojcieszyńska

Zdjęcia: Stano Stehlik

MP 4/2022