Polsko-słowackie biegówki

 SPORT 

z widokiem na Tatry i Babią Górę

Zima w pełni, a wraz z nią typowo zimowe aktywności sportowe. Z roku na rok coraz większą popularność na Słowacji i w Polsce zdobywa narciarstwo biegowe, również za sprawą sukcesów naszej mistrzyni Justyny Kowalczyk.

Tej zimy słowackie miasto Trstena na Orawie przygotowało dla amatorów biegówek nie lada atrakcję – trasę narciarską aż do granicy państwa niedaleko Suchej Hory, o długości ponad 14 km. Na biegówkach można dotrzeć nawet dalej, do polskiego Chochołowa. Po polskiej stronie trasa co prawda nie jest wyznaczona specjalnym sprzętem, ale z reguły jest wydeptana przez samych narciarzy lub spacerowiczów.

O wytyczeniu trasy biegowej miasto Trstena poinformowało na swoim profilu na Facebooku pod koniec grudnia. Oczywiście śnieg ma to do siebie, że jest zjawiskiem ulotnym – w ciągu zimy może stopnieć i znowu napadać, w związku z tym raz wytyczona trasa wymaga później poprawek lub przejechania ratrakiem na nowo.

W momencie, gdy czytają Państwo ten numer „Monitora“, trudno jest przewidzieć, jaka jest aktualnie pogoda, jednak urzędnicy z trsteńskiego ratusza zapewniają, że wzorem lat poprzednich w razie potrzeby trasa będzie utrzymywana na bieżąco.

Trasa biegowa w tym miejscu nie jest niczym nowym, funkcjonowała już w latach ubiegłych. Korzystają z niej zarówno słowaccy narciarze, jak i Polacy. Aktualnie jest to jedna z najdłuższych i najpiękniejszych tras narciarstwa biegowego na całym Podtatrzu.

W dodatku w odróżnieniu od zatłoczonych tras w rejonie Štrbskiego Plesa, Zakopanego,Kościeliska i Nowego Targu, tu na Górnej Orawie możemy odpocząć od zgiełku i pobyć sami pośród dziewiczej przyrody. Trasa biegnie z dala od zabudowań, pośród pól, lasów i pagórków Parku Krajobrazowego Górna Orawa, z pięknym widokiem na Tatry i Babią Górę.

Trasa jest co roku wytyczana w miejscu popularnej transgranicznej ścieżki rowerowo-rolkowej Nowy Targ – Trstena, która zimą jest z reguły pokryta śniegiem. Z kolei wspomniana ścieżka powstała w 2015 roku w miejscu zlikwidowanej w latach 70. (po stronie słowackiej) i na początku lat 90. (odcinek po stronie polskiej) linii kolejowej, łączącej Galicję z Węgrami.

Po 2015 roku ścieżka rowerowo-rolkowa doczekała się kilkunastu asfaltowych odgałęzień po polskiej stronie granicy, które zimą również zamieniają się w trasy narciarskie (choć bardziej poprzez spontaniczne wydeptywanie ich przez narciarzy, niż dzięki profesjonalnemu sprzętowi). Jednym z nich jest odcinek łączący ścieżkę Nowy Targ – Trstena w okolicach granicy z pobliskim Chochołowem, kończący się w centrum wsi, niedaleko remizy, kościoła i przystanków autobusowych.

Trasa jest dość urozmaicona terenowo, raz pnie się w górę, raz schodzi w dół. Różnica wysokości sięga 200 m – najniższy punkt na trasie leży na wysokości ok. 600 m n.p.m. (Trstena), najwyższy – ok. 800 m (okolice Suchej Hory i granicy polsko-słowackiej), z kolei Chochołów leży na wysokości 750 m n.p.m.

Mimo sporej różnicy wysokości nachylenie na trasie jest stosunkowo łagodne (w końcu kiedyś jeździł tędy pociąg i nie mogło być zbyt stromo), nie powinna więc ona sprawić problemów nawet początkującym narciarzom.

Jak zaplanować wycieczkę? Trstena jest bardzo dobrze skomunikowana transportem publicznym z resztą Słowacji, również dojazd pociągiem z Bratysławy nie stanowi problemu – jedziemy pociągiem dalekobieżnym do Kralovan i tam przesiadamy się na pociąg lokalny. W Trstenie jest kilka hoteli i pensjonatów, w których możemy się zatrzymać; tańszą i ciekawszą opcją jest nocleg w pensjonacie w Suchej Horze.

Lepiej jest zaczynać w Trstenie, jechać w stronę Polski i stamtąd wrócić na nartach, gdyż w drodze powrotnej, gdy już dopadnie nas zmęczenie, będziemy mieli z górki. W razie problemów wrócić możemy również autobusem. W rejonie granicy dwa kilometry od trasy jest wieś Suchá Hora, pomiędzy nią a Trsteną średnio co 40 minut kursują duże, komfortowe autobusy podmiejskie, finansowane przez Kraj Żyliński.

Jakub Łoginow
Zdjęcie: autor

MP 2/2022