Z NASZEGO PODWÓRKA
Co stało się, kiedy Monika Zazrivocová przyniosła do studia krówki mordoklejki i dlaczego w polskim sklepie chciała kupić czerstwe pieczywo? Jaką podróż samochodem zapamiętał Ozo na całe życie i co było przyczyną, że wybił z rytmu całą orkiestrę?
W obecnych czasach dzięki Internetowi i nowoczesnej technice nawet w czasie pandemii bez wychodzenia z domu i swojej strefy komfortu możemy spotykać się z innymi ludźmi, a co więcej poznawać ich znowu i na nowo. Z rozwiązania tego skorzystał Klub Polski Bratysława, który we współpracy z Instytutem Polskim w sobotni wieczór 6 marca zorganizował spotkanie online z cyklu „Poznajmy się, proszę”, którego celem jest prezentacja w formie rozmów i krótkich wypowiedzi osobistości ze świata Polonii lub Słowaków polskiego pochodzenia.
Tym razem dzięki żywej relacji prowadzonej na Facebooku w naszych domach mogliśmy gościć dwoje ciekawych, utalentowanych i pozytywnych ludzi: Monikę Zázrivcovą oraz Ozo Guttlera.
Obojga łączy doświadczenie w pracy w mediach, gdyż razem pracowali w Radio Express. W pewnym momencie Ozo był nawet szefem Moniki, ale jak przyznał: „Nie jestem typem człowieka, który byłby jakiś bardzo poważny. Myślę, że rozumiemy się z Moniką, bo oboje zajmujemy się muzyką, a poza tym podoba mi się, jak Monika śpiewa i jak rozmawia po polsku”.
Prowadząca spotkanie redaktor naczelna miesięcznika „Monitor Polonijny“ Małgorzata Wojcieszyńska pytała swoich gości o ich karierę muzyczną, a także jak radzą sobie z tremą, która kiedyś u Ozo spowodowała, iż na 10 sekund wybił z rytmu 60-osobową orkiestrę. Monika i Ozo dużo mówili o miłości do muzyki, swoich muzycznych doświadczeniach i inspiracjach. Monika wyznała, że lubi piosenki Moniki Brodki, Dawida Podsiadły i Edyty Górniak, natomiast Ozo słucha Republiki, Kasi Kowalskiej, a w ostatnim czasie Tomasza Organka.
Przypomnijmy, iż Monika Zázrivcová jest piosenkarką, prezenterką telewizyjną w TV Markiza, a obecnie mamą na urlopie macierzyńskim. W Radio Express pracowała 14 lat, gdzie m.in. przygotowywała humorystyczne polskie minirozmówki, będące urozmaiceniem dla słowackich słuchaczy. Swoją przygodę z muzyką rozpoczęła w tanlent show „Super Star”, będącym słowackim odpowiednikiem polskiego „Idola“. Sama skromnie przyznaje, że nie uważa się za wielką piosenkarkę. Najchętniej śpiewa dla siebie w domowym zaciszu lub nuci kołysanki dla swojego maleństwa.
Z kolei Igor Guttler, nazywany Ozo (ze względu na fascynację Ozzym Osbournem), od 11 lat jest perkusistą znanego na Słowacji zespołu Korben Dallas, który nagrał 5 płyt i zdobył wiele nagród muzycznych. Humorysta, znany kiedyś z zabawnych autorskich audycji radiowych, dziś w Radio Expres pełni funkcje PR Managera.
Monikę i Ozo łączy również polskie pochodzenie – oboje mają mamy Polki (mamą Moniki jest Beata Westrych-Zazrivcová, pracującą w Teatrze Lalek w Bratysławie, która wielokrotnie gościła w IP i na łamach MP). To właśnie pytania o polskość i polski język dominowały podczas sobotniego spotkania. Na pytanie, co jest typowe dla Polaków i co w was jest polskie, Ozo stwierdził, iż czasem czuje się Polakiem w 70%, a w Polakach ceni ich waleczność i przebojowość.
Natomiast Monika czuje Polskę w 80%, głównie za sprawą polskich potraw, które uwielbia, a konkretnie barszczu, żurku, krokietów i pierogów. Uważa, że Polacy w odróżnieniu od Słowaków są bardziej dumni ze swojej narodowości oraz bardziej rodzinni.
Monika i Ozo odpowiadali także na pytania, jak to jest mieć jednego rodzica z Polski, czy bycie Polakiem na Słowacji jest trendy i czy oni sami czują się ambasadorami polskości.
„Jestem dumny, że mam polskie korzenie. Jestem za tym, abyśmy poznawali swoje kultury, zespoły, filmy, aktorów” – mówił Ozo. Natomiast Monika wyznała, iż stara się jak najlepiej reprezentować Polskę. Dla niej bycie w połowie Polką jest naturalne, wzbogaca jej życie, a przez lata wytworzyło w niej tolerancję i otwartość na inne narody, kultury i ludzi.
Nie zabrakło też językowych wpadek i słów-pułapek oraz śmiesznych opowieści, np. wspomnień Ozo z podroży maluchem, do którego zmieściło się 9 osób, lub historyjka Moniki, która opowiedziała co wydarzyło się w radio, kiedy poczęstowała kolegę krówkami tzw. mordoklejkami. Rozmawiano także o polskich i słowackich potrawach. Oboje rozmówcy stwierdzili, iż zdecydowanie wolą krówki niż lentylki oraz bryndzowe haluszki od bigosu.
Czwarta odsłona „Poznajmy się, proszę” była pełna ciekawych wypowiedzi, humoru i dobrej zabawy. To był naprawdę miły i emocjonujący wieczór.
MZO
Projekt zrealizowany został z finansowym wsparciem Funduszu wspierającego kulturę mniejszości narodowych.