Podróżując, często spotykałam naszych rodaków nawet w najdalszych zakątkach globu. Swoim słowackim znajomym, którzy opowiadali mi, gdzie na świecie natknęli się na polskich obywateli, zawsze odpowiadałam, że my Polacy jesteśmy wszędzie.
Trudno się zresztą dziwić, bo „Jest nas 60 milionów”. Tak głosi kampania społeczna, poświęcona Polonii. Ale to także szacunkowa liczba osób na całym świecie, które łączy polska tożsamość narodowa. I chociaż większość Polaków mieszka w kraju nad Wisłą, to zakłada się, że ich 20 milionów losy rozrzuciły po całym świecie.
A ilu Polaków mieszka na Słowacji? Dziś z pewnością jest nas więcej niż 16 lat temu, kiedy po raz pierwszy zawitałam do stolicy Słowacji. Pamiętam swoje zdziwienie, gdy koleżanka z pracy, która była Polką mieszkającą od kilku lat w Bratysławie, twierdziła, iż przez lata nie spotkała żadnego Polaka.
Przypominam też sobie, jak kiedyś Polacy mieszkający na Słowacji odnajdywali się za pomocą popularnego wówczas portalu społecznościowego „Nasza klasa”. Od kiedy Polska i Słowacja dołączyły do UE na Słowację przybyło znacznie więcej Polaków, głównie za pracą lub na studia. Wielu z nich zapuściło tu korzenie na stałe.
Dziś kontakt z osobami o polskich korzeniach jest łatwiejszy dzięki prężnie działającym organizacjom i instytucjom, takim jak Klub Polski, Instytut Polski czy miesięcznik „Monitor Polonijny”. Wciąż jednak na Słowacji mieszka wiele osób z polskimi korzeniami, o których nikt nic nie wie.
Przykładem niech będzie pewien Słowak, którego często widywałam na rowerze, a który po latach, gdy usłyszał jak rozmawiam z synkiem po polsku, wyznał, że jego mama jest Polką. Takich jak on jest wielu. Czy powszechny spis ludności, rozpoczynający się na Słowacji 15 lutego br., uwidoczni prawdziwą liczbę osób należących do mniejszości narodowych?
Urząd Statystyczny Republiki Słowackiej zapowiada, że tegoroczny spis, który obejmie wszystkich mieszkańców kraju, będzie inny niż poprzednie, zdecydowanie bardziej kompleksowy, umożliwiający deklarację innej narodowości obok słowackiej, co we wcześniejszych spisach nie miało miejsca. Spis ten będzie miał kluczowe znaczenie dla budżetów miast i mniejszości narodowych.
Tym razem jednak nikt nie zapuka do naszych drzwi. Po raz pierwszy ze względu na obecną sytuację epidemiologiczną odbędzie się on jako zintegrowany spis elektroniczny. Wystarczy wypełnić formularz na stronie www.scitanie.sk lub zarejestrować się za pomocą aplikacji w smartfonie.
Obowiązek uczestnictwa w spisie ludności ma dotyczyć nie tylko Słowaków, ale także wszystkich obywateli UE zamieszkujących terytorium Słowacji, posiadających pobyt trwały, czasowy lub tolerowany.
Celem tegorocznego badania, które potrwa do końca marca, jest uzyskanie wyczerpujących danych na temat życia ludności, takich jak informacje o języku ojczystym, narodowości, wyznaniu, przynależności do grupy etnicznej, wykształceniu, stanie cywilnym czy aktualnej aktywności zawodowej.
W badaniu wśród 14 pytań mają znaleźć się także te, dotyczące odległości i sposobu dojazdu do pracy czy szkoły. Część kompleksowych danych o strukturze wiekowej domów i mieszkań zostanie pozyskana z istniejących już rejestrów oraz źródeł administracyjnych i ewidencyjnych.
Uzyskane miliony danych o mieszkańcach i ich domostwach zostaną wykorzystane przez ministerstwa, instytuty badawcze, Słowacką Akademię Nauk oraz dziesiątki organizacji non-profit w celu stworzenia setek różnorodnych analiz.
Spis powszechny to znaczący moment w życiu narodu, kiedy państwo pyta swoich obywateli o istotne informacje związane z funkcjonowaniem społeczeństwa. Skorzystajmy z tej łatwej, szybkiej i bezpiecznej formy zamanifestowania swojej polskości, bo jak zapewnia slogan promujący spis powszechny „Każdy mieszkaniec jest ważny. Kliknijmy dla lepszej przyszłości”.
Magdalena Zawistowska-Olszewska