Najlepsze polskie komiksy

czyli moje subiektywnie the best

 SUBIEKTYWNA HISTORIA KOMIKSU POLSKIEGO  

Dotarliśmy do końca Subiektywnej historii komiksu polskiego. Zdaję sobie jednak sprawę, iż nie przedstawiłem wszystkich najważniejszych autorów, tytułów czy zjawisk związanych z polskim komiksem. Zainteresowanych odsyłam do wspominanych wcześniej pism i stron internetowych, gdzie powinni znaleźć wszystkie potrzebne informacje. Cykl chciałbym zakończyć najbardziej subiektywnym odcinkiem, czyli prezentując komiksy najlepsze według mnie.

Moje komiksowe hobby bezsprzecznie jest związane z pojawieniem się w 1976 r. magazynu opowieści komiksowych Relax. Do 1981 r. ukazało się 31 zeszytów, w których było miejsce na komiksy historyczne, fantastyczno-naukowe, fantasy, kryminalne czy obyczajowe, opowieści poważne i wesołe twórców polskich i z zagranicy. To właśnie w Relaxiepoznałem i polubiłem opowieści Kai Saudka.

Do dziś pamiętam komiksy historyczne Jerzego Wróblewskiego. Dlatego cieszę się, że stowarzyszenie Polish Comics Art podjęło inicjatywę reaktywacji Relaxu – jego nowy numer ukaże się jeszcze w grudniu tego roku.

Najbardziej tajemniczym i rzadkim dla mnie komiksem są Przygody pancernych i psa Szarika Szymona Kobylińskiego. Przez długi czas nie wiedziałem w ogóle o jego istnieniu, a przed pojawieniem się aukcji internetowych, bardzo trudno było kupić ten trzytomowy komiks.

Dopełnia on zarówno książkę, jak i serial oraz inne popkulturowe artefakty związane z załogą czołgu Rudy 102, np. film na przeźroczach do rzutnika czy modele żołnierzyków. Jednak po kilku latach poszukiwań i starań udało mi się skompletować te zeszyty, które pozostają w bardzo dobrym stanie. Moim zdaniem, polscy wydawcy komiksowi mogliby poważnie rozważyć ich wznowienie.

Fantastycznym doświadczeniem było czytanie komiksu Janosik Tadeusza Kwiatkowskiego i Jerzego Skarżyńskiego z równoczesnym oglądaniem filmowego serialu z Markiem Perepeczką w tytułowej roli. I porównywanie, co jest fajniejsze: komiks czy film. Muszę powiedzieć, iż do dzisiaj dynamiczne, pełne ruchu rysunki J. Skarżyńskiego, wzorowane na serialowych kadrach, robią na mnie duże wrażenie i lubię wracać do tych zeszytów.

Jednak bezapelacyjnym numerem jeden są dla mnie przygody Kajka i Kokosza autorstwa Janusza Christy. Prześmieszne przygody polskich wojów, ich przyjaciół i sprzymierzeńców oraz smoka Milusia w bliżej nieokreślonym momencie średniowiecznej przeszłości, ich zmagania ze zbójcerzami (udolnie przypominającymi Krzyżaków czy Niemców) do dzisiaj bawią nie tylko mnie.

Przysłowia czy przyśpiewki komiksowych bohaterów weszły do powszechnego użytku. O popularności tej serii świadczą nie tylko nowe wydania ich przygód, ale także powstawanie nowych komiksów, tworzonych przez autorski kolektyw z udziałem m.in. Sławomira Kiełbusa, Tomasza Samojlika, Piotra Bednarczyka, który do perfekcji opanował kreskę niemalże identyczną z kreską Janusza Christy, czy też przygotowanie komiksów w innych wersjach językowych (poza angielskim czy francuskim, również w języku kaszubskim czy gwarze góralskiej lub poznańskiej), a także wznawianie komiksów z pierwowzorami tych postaci, czyli Kajtkiem i Kokiem, ukazujących się od 1958 r.

Z tytułów nowych na polskim rynku poza bezwarunkowym zainteresowaniem wszystkimi komiksami regionalnymi bardzo kibicuję serii Bradl (Tobiasz Piątkowski, Marek Oleksicki), opartej na wojenno-szpiegowskich przygodach Kazimierza Leskiego, ps. Bradl. Co prawda, pierwsza pięcioodcinkowa seria jest skończona, ale autorzy zapowiadają jej kontynuację.

Na pograniczu realiów PRL i fantazji dzieje się akcja zeszytów serii Wydział 7, poświęconych (prawdziwym?) zdarzeniom paranormalnym. Wszystko z udziałem Milicji Obywatelskiej, Służby Bezpieczeństwa i… kościoła. A najlepszym polskim superbohaterem jest Bler, stworzony przez Rafała Szłapę, za którego karierę na rynku amerykańskim trzymam kciuki.

Z zainteresowaniem zbieram również komiksy zagraniczne, których akcja i postacie są związane z Polską. Miłym dla mnie zaskoczeniem był epizod w pierwszym komiksie z francuskiej serii Gilles Durance (Callixte) pt. Le Bombradiere Blanc. Tytułowy bohater trafia do lotniczego oddziału najemników w Katandze, którym dowodzi niejaki Mr. Brown. A pod takim pseudonimem krył się na prawdę Jan Zumbach, jeden z najlepszych polskich myśliwców, pilot m.in. dywizjonu 303, po wojnie prowadzący dość awanturniczy żywot.

Pozostaje mi zachęcić wszystkich Państwa do czytania komiksów, także tych dostępnych w czytelni Instytutu Polskiego!

Jacek Gajewski

MP 12/2020