Dobra komedia romantyczna. Planeta singli 3 z finałem

 KINO OKO 

Ślub będzie na wsi, wesele również. Ania (Agnieszka Więdłocha) wybiera się do rodziny Tomka  (Maciej Stuhr). Przyszła panna młoda nie bardzo wie, czego może się spodziewać, ale postanawia zaufać ukochanemu. Wesele z udziałem wielu gości ma zakończyć wcześniejsze perypetie miłosne sympatycznej pary, która poznała się dość przypadkowo w warszawskiej restauracji. Zafascynowani sobą, ale o zmiennych charakterach, kłócili się i rozstawali, a potem znowu do siebie wracali. Ta iście wybuchowa para zyskała ogromną sympatię widzów.

Pierwszą „Planetę singli” obejrzały ponad 2 miliony osób. Perypetie jej bohaterów naprawdę bawiły. „Palanta singli 3” pojawiała się bardzo szybko po drugiej części, na którą trochę narzekali krytycy i widzowie, bo okazała się pewnym rozczarowaniem. Ale na szczęście powstała „Planeta singli 3” i zapewniam, że ta część jest naprawdę niezła. Obejrzeć ją można m.in. na Netflixie i na innych płatnych kanałach. Gwarantowana dobra zabawa. Warto się szczerze pośmiać i odprężyć. Nie brakuje w tym filmie również scen przejmujących i wzruszających.

Komedie romantyczne to bardzo popularny i lubiany gatunek w polskim kinie. Mają świetną oglądalność, grają w nich lubiani i popularni aktorzy. „Planeta singli 3” to profesjonalny scenariusz, niezła reżyseria Sama Akiny i  Michała Chacińskiego, a także bardzo sympatyczna, wręcz okazała galeria aktorska. Agnieszka Więdłocha, Maciej Stuhr, Maria Pakulnis, Weronika Książkiewicz, Tomasz Karolak, Piotr Głowacki, a także Bogusław Linda oraz Borys Szyc wzruszają, są autentyczni i przekonywający. Tworzą naprawdę interesujące i krwiste postacie. Klimat wiejskiego wesela rozwija się i zmienia w zaskakującym tempie.

Okazuje się, że Tomek – pan młody – nie jest ulubieńcem znajomków ze wsi; szczególnie ostro traktuje go starszy brat, widząc w nim głównie facecika, wygłupiającego się w telewizji, który o prawdziwym życiu i ciężkiej pracy nie ma zielonego pojęcia. Konflikt gwarantowany, mimo że sytuację próbuje rozładować matka obu braci. Organizator wesela, przyjaciel z dzieciństwa Tomka (w tej roli naprawdę dobry Piotr Głowacki), będzie starał się, by wszystko wypadło jak najlepiej.

Na to wiejskie weselisko Ani i Tomka mama Ani przyjeżdża z bardzo młodym partnerem, czym zaskakuje nie tylko córkę. Zjawia się również na uroczystości od wielu lat niewidziany ojciec Tomka. To świetna rola Bogusława Lindy. Opowieści „znikającego ojca” i bywalca nie stroniącego od kobiet nie tylko zaskoczą matkę pana młodego, ale też ich obu synów. Miłość w tym filmie bywa naprawdę różna i na różnych etapach życia przybiera zadziwiające odcienie.

Zaskakiwanie widzów to wyraźnie dobra praca scenarzystów. Robią to naprawdę zręcznie. Humor słowny przeplata się z humorem sytuacyjnym. Rozmowy dotyczą nie tylko spraw osobistych, ale również wszystkiego, co związane z weselem. Żarty i używki, które pojawiają się dość niespodziewanie, powodują co najmniej dwuznaczne sytuacje damsko-męskie. Atmosfera zaczyna być drażliwa i niespokojna. Od głupich przytyków bardzo blisko do bijatyki, od radosnych przyśpiewek do zrywania wcześniejszych obietnic.

Nie sposób nie zauważyć roli Tomasza Karolaka jako zakochanego, ale niespełnionego mężczyzny w sile wieku, który całą swoją nieszczęśliwą historię musi komuś opowiedzieć i który wdzięcznego słuchacza znajduje w… drzewie. By jednak do tego doszło, trzeba być na niezłym haju – jak mówi pan młody. To wbrew pozorom mistrzowska scena w tym filmie, często porównywana do sekwencji z filmów Monty Pythona.

„Planeta singli 3” jest też świetnie zmontowana, a więc nie ma dłużyzn, akcja toczy się wartko i nawet szkoda, że ta nieco zwariowana miłosna opowieść się kończy.

Bardzo polecam ten film nie tylko na wakacje. Na pewno sprawi widzom wiele radości i pozwoli im się odprężyć. Oby więcej takich komedii romantycznych w polskim kinie.

Alina Kietrys

MP 9/2020