SUBIEKTYWNA HISTORIA KOMIKSU POLSKIEGO
Przez wiele lat komiks, jako medium niezbyt wymagające, był uważany za rozrywkę głównie dla dzieci i młodzieży. Z biegiem czasu to się zmieniło, lecz obrazkowe historie adresowane do młodszego czytelnika nadal stanowią istotny element komiksowego rynku także w Polsce.
Nie sięgając do okresu międzywojennego, adresatem najważniejszych opowieści powstałych po 1945 r. były dzieci i młodzież. Chodzi tu o serię „Tytus, Romek i A’Tomek”, komiksy Sz. Pawel („Jonka, Jonek i Kleks”, „Kubuś Piekielny”) i J. Christy („Kajko i Kokosz”, „Kajtek i Koko”, „Gucek i Roch”). O wartości tych opowieści niech świadczy fakt, że także po 1989 r. były i są one wznawiane lub kontynuowane, a komiks „Szkoła Latania” z serii „Kajko i Kokosz” stał się lekturą szkolną dla klas 4-8.
Dzisiaj polski komiks dla dzieci i młodzieży przeżywa prawdziwy renesans. Jeszcze na przełomie lat 80. i 90. ukazywał się komiks „Dawid i Sandy” z rysunkami E. Lutczyna. W kilkunasty zeszytach opowiada on historię chłopca Dawida, który wraz z orłem Sandy i jego przyjaciółmi ratuje zwierzęta przed kłusownikami.
Potem ta część rynku została (niestety?) zdominowana przez komiksowe zeszyty z Kaczorem Donaldem, Myszką Miki i ich przyjaciółmi czy Smerfami. Przełomowe znaczenie miał konkurs im. J. Christy, ogłaszany przez wydawnictwo Egmont. W rezultacie jego kilku edycji powstały liczne zeszyty, przywracające nie tylko jakość komiksowi dziecięcemu polskich autorów, lecz także cieszące się popularnością wśród czytelników.
Warto wspomnieć tu serię „Malutki Lisek i Wielki Dzik” B. Kołomyckiej, w udany, bardzo plastyczny i łagodny sposób ukazujący przygody dwójki zaprzyjaźnionych zwierząt, wracających zawsze pod ulubioną jabłonkę. W. Hołod jest autorem zeszytów z „Wojtkiem i Rudym” – młodymi łosiem i nosorożcem. To obieżyświaty, szukający przygód wszędzie poza ławą szkolną: nad morzem, w dżungli, w górach czy po prostu na swoim podwórku. Tosia to bohaterka zeszytów M. Falkowskiej.
Dziewczynka przeżywa przygody na pograniczu świata realnego i nierzeczywistego, gdzie czarnym bohaterem jest Kacikrala. „Oto Tosia” to opowieści bardzo kolorowe, narysowane w sposób zachowujący na poły fantastyczny charakter scenariusza. W świat fantasy przenoszą młodego czytelnika komiksy „Lil i Put” (P. Bednarczyk, M. Kur) czy „Krasnolud Nap” (M. Jasiński, K. Trystuła). Bohaterami pierwszej serii są dwa tytułowe małoludy, włóczykije, napotykające na swojej drodze duchy, trolle, wampiry, nimfy czy zombiaki.
Główną postacią drugiej serii jest Nap, krasnoludek ze Smoczej Krainy, podróżujący po świecie ludzi. I jasne jest, iż na swojej drodze spotyka stwory, które do tej pory znane były z legend. Cechą tego komiksu jest bardzo fajna kreska, przypominająca bardzo realistyczne komiksy o tematyce historycznej.
Odmienny w charakterze jest komiks „Detektyw Miś Zbyś na tropie” (P. Nowacki, M. Jasinski, T. Kaczkowski). Czarno-białe obrazki, narysowane prostą kreską są wprowadzeniem do zabawnych zadań logicznych: rebusów, krzyżówek, wyszukiwań dla młodych czytelników. Serię „Borka i Sambor” (E. Żukowska, K. Kalinowski) wydaje Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie.
To sympatyczna opowieść bazująca na podaniach i legendach o początkach polskiej państwowości, a dwoje małych bohaterów jest świadkami (często fantastycznych) zdarzeń dziejących się w wielkopolskiej kolebce Polski i Polaków.
Ciekawe komiksy przyrodnicze i ekologiczne, zyskujące popularność za granicą, tworzy T. Samojlik, biolog i komiksiarz w jednej osobie. Jest autorem obrazkowych opowieści o żubrach Żorżu i Pompiku, ryjówce Dobrzyku czy dzięciole Triko. Niektóre z nich są (lub będą) dostępne w słowackich księgarniach.
Jacek Gajewski