oczami maturzystki polskiego pochodzenia
Tegoroczni maturzyści, oprócz „klasycznego“ stresu związanego z przygotowaniami do egzaminu dojrzałości, przeżywali stres spowodowany pandemią. Ale słowacka młodzież już nie musi martwić się o matury – rząd najpierw „podarował“ im egzaminy ustne, teraz zdecydował o odwołaniu pisemnych. Postanowiliśmy sprawdzić, jak tę sytuację przeżywa córka naszej rodaczki Natasha Sipos, uczęszczająca do bratysławskiego gimnazjum Ivana Horvátha.
Słowacki system zdawania matur trochę się różni od polskiego a matury podzielone na ustne i pisemne, odbywają się w odstępie dwóch miesięcy. Pierwsze egzaminy miały być w marcu?
Tak, pisemne egzaminy mieliśmy zdawać w marcu, ale nie zdążyliśmy, bo właśnie w tygodniu poprzedzającym maturę wybuchła na Słowacji epidemia. Z kolei ustne były zaplanowane na połowę maja.
Jaka była Twoja pierwsza reakcja w marcu, kiedy zamknięto szkoły ?
Nie wiedziałam, co mam sobie myśleć. Cały czas człowiek się przygotowywał, żył w stresie a tu nagle powiedziano nam w piątek, że egzaminów ustnych nie będzie. Raptem tylko weekend nas dzielił od pisemnych matur! Wtedy, oczywiście, kamień spadł mi z serca i ucieszyłam się!
Ale cały czas wisiała nad Wami perspektywa ustnych egzaminów.
Tak, najpierw w marcu odwołano pisemne, ale aż do 22 kwietnia byliśmy przekonani, że czekają nas egzaminy ustne. Oczywiście, stresujące było to, że nie wiedzieliśmy, kiedy one się odbędą. Wiadomo było, że majowe terminy raczej nie wchodzą w rachubę, mówiono o czerwcowych.
Z czego miałaś zdawać maturę?
Pisemna część miała być z języka słowackiego i angielskiego, na ustnych – język słowacki i angielski oraz geografię i wychowanie obywatelskie, w skład którego wchodzą wiadomości z psychologii, filozofii, socjologii, prawa, ekonomii i nauk humanistycznych.
Stresowałaś się, że nie będziesz chodzić do szkoły, nie będziesz się uczyć w klasyczny sposób a jednak Twoja wiedza będzie sprawdzana na maturze?
Tak, bo przecież całego materiału nie zdążyliśmy w szkole powtórzyć. Było to rozłożone w czasie, którego nam zabrakło. Nie zdążyliśmy omówić niektórych lektur. I co z tego, że je czytałam, mam na ich temat swoje zdanie a jednak powinnam znać oficjalne ich interpretacje, o które pytają na ezgaminach.
Bałam się tego, bo niby gdzie miałam się tego dowiedzieć? W podręcznikach, ani w Internecie takich informacji nie znajdę a bibiloteki nie działają. Ten kto nie zdążył przeczytać lektur miał dodatkowy stres, bo po wprowadzeniu ograniczeń było już za późno, by zdobywać książki.
Miałaś konsultacje z nauczycielami przez Internet?
Tak, ale nie ze wszystkich przedmiotów. Obdywały się na przykład lekcje z angielskiego, ale dopiero teraz w ostatnim tygodniu znaleziono odpowiedni sposób, by prowadzić w sieci zajęcia, w których mogliśmy wszyscy uczestniczyć.
Czego się najbardziej bałaś przed egzaminami?
Nie bałam się sprawdzianu moich wiadomości, ale wystraszyłam się kiedy tydzień temu ogłoszono, że będziemy mieć matury, na które musimy przyjść w maseczkach na twarzy i zachowywać odległości dwóch metrów od siebie. Nie potrafiłam sobie wyobrazić egzaminów w maseczkach, bo ja jak przeżywam stres to bardzo mi się chce pić. A jak tu pić, kiedy człowiek musi być w masce?
Bałam się, że podczas egzaminów zemdleję z odwodnienia. My mogliśmy w ubiegłym roku zobaczyć, jak wyglądają matury, kiedy je zdawali uczniowie z wyższego rocznika. Wtedy zastanawiałam się jakie to będzie, kiedy ja tam zasiądę….
Czego najbardziej się obawiałaś, widząc rok temu, jak wygląda matura?
Bałam się, że wyciągnę pytanie, na które nie będę znała odpowiedzi i co wtedy? Bałam się moich reakcji w sytuacji stresowej. Wtedy często człowiek zapomina o tym, co wie a ja jeszcze dodatkowo mówię takie rzeczy, że sama siebie nie rozumiem. To duży znak zapytania, jak się człowiek zachowa w takiej sytuacji. No cóż, teraz nie będzie mi dane tego sprawdzić.
Były jakieś przedmioty, czy dziedziny nauki, w których czułaś się przed maturą niepewnie?
Nie. Myślę, że nasza szkoła nas dobrze przygotowała do matur. Przez pierwsze trzy lata opanowaliśmy większość materiału, w tym roku były już tylko powtórki. Większość notatek, z których się uczyłam, miałam w zeszytach, prowadzonych przez wszystkie lata. Największym problemem był brak motywacji. Bo jak się nie chodzi do szkoły, nie ma sprawdzianów, nikt nie przepytuje, to nie ma motywacji.
Rodzcie zaganiali Cię do nauki?
Nie, rodzice mi zaufali, że wiem co robię. Nigdy mnie nie kontrolowali. W ten sposób nauczyłam się samodzielności i miałam dobre oceny.
Próbowałaś sobie wymyśleć jakiś system nauki w okresie epidemii?
Trochę próbowałam, ale zarówno mnie, jak i moich kolegów i koleżanki, opanowało niesamowite rozleniwienie. Mój dzień wyglądał w ten sposób, że wstawałam około 10 godziny rano i zasiadałam do lekcji on – line. I tylko do takich wyzwań byłam w stanie się zmusić. Potem wolałam robić różne inne rzeczy, na przykład ćwiczenia gimnastyczne z ciężarkami, uczyłam się się robić stójkę. Ba, nawet wolałam sprzątać niż się uczyć!
Jak się dowiedziałaś o tym, że matury są odwołane?
Mamy na Facebooku grupę z kolegami i koleżankami ze szkoły i tego dnia, kiedy odwołano matury, zaczęły się pojawiać wpisy: „naprawdę to się stało!“. Nie wiedziałam, o co chodzi, ale już się domyślałam. Potem ktoś napisał: „matura odwołana!“. Oczywiście, szybko odtworzyłam nagranie z konferencji prasowej ministra edukacji, by zobaczyć to i usłyszeć na własne uszy.
Jakie emojce Ci wtedy towarzyszyły? Radość? Niedowierzanie?
Tak, wszystko po kolei. I czułam, jak opada ze mnie stres!
Świętowaliście w domu? Był szampan?
Tak, mały kieliszek. Tego dnia wszyscy z klasy do siebie dzwoniliśmy i cieszyliśmy się jak dzieci!
Ale ta sytuacja ma też tę smutniejszą stronę, bo jednak coś Was omija. Jest jakiś żal, że teraz nie możecie być razem?
Tak. My przecież w ten ostatni dzień w szkole, wtedy jeszcze w marcu, wychodziliśmy z niej i nie wiedzieliśmy, że widzimy się po raz ostatni wszyscy razem. Że już więcej nie zasiądziemy w tych ławach szkolnych. Gydybm to wiedziała to chociaż bym się pożegnała ze wszystkimi.
Myślę, że gdybyśmy mieli tę wiedzę, to byśmy się gdzieś razem wybrali po szkole. Nikt z nas przecież nie wie, czy będzie nam jeszcze dane spotkać się w tym gronie, w którym codziennie spotykaliśmy się przez blisko cztery lata! Coś jednak nam ta sytuacja odebrała… A mieliśmy jeszcze sporo wspólnych planów.
Co planowaliście?
Po maturze mieliśmy wszyscy razem wyjechać na wycieczkę, by świętować i w ten sposób zamknąć pewien etap życia. Poza tym koleżanka teraz niedawno miała 19 urodziny i mieliśmy razem je świętować.
Ominął Was też zwyczaj umieszczania klasowego tablo w witrynie sklepowej, któremu towarzyszy pochód maturzystów ulicami miasta, zbieranie pieniędzy, świętowanie.
Nawet nie zdążyliśmy naszego tablo przygotować.
Jak to działa? Każda klasa maturalna ma wytypowany swój sklep, w którego witrynie umieszcza tablo, czy to jest jakoś odgórnie regulowane?
To my byśmy sobie wytypowali sklep w Bratysławie, w którego witrynie byśmy umieścili nasze tablo, za zgodą obsługi sklepu oczywiście. Niestety nie będzie nam to dane przeżyć. To takie smutne! Normalnie działa to tak, że po zdanej maturze odbiera się tablo ze sklepu i wiesza w szkole. U nas na szkolnym korytarzu wiszą wszystkie tabla absolwentów, którzy ukończyli nasze gimnazjum.
W sumie takie tablo jeszcze możemy zrobić i może ono zawisnąć na kortytarzu, ale pewnie będzie mniej wyblakłe od słońca niż te wszystkie, które co roku najpierw obwieszczały w mieście z witryn sklepowych, że oto na nim znajdują się zdjęcia absolwentów, którzy ukończyli szkołę i właśnie podchodzą do matury…
Na podstawie czego uzyskacie oceny na świadectwie maturalnym?
Będzie to średnia ocen z oceny końcowej z pierwszej i drugiej klasy oraz ocen cząstkowych: z półrocza i z końca roku w klasach trzeciej i czwartej.
Czyli będzie to średnia sześciu ocen na przykład z języka słowackiego?
Tych ocen, które wejdą do średniej, będzie więcej, bo w czwartej klasie mieliśmy seminarium ze słowackiego, z literatury i gramatyki, czyli do średniej oceny ze słowackiego będzie się liczyć osiem ocen cząstkowych a na przykład z języka angielskiego jeszcze więcej, ponieważ od trzeciej klasy miliśmy oddzielny przedmiot – konwersacje. Te oceny każda szkoła będzie liczyć inaczej, ponieważ wszystko zależy od programu nauczania w danej szkole, ilości przedmiotów, które złożą się na średnią.
Jakie wyniki będziesz mieć i czy jesteś z nich zadowolona?
7 maja nauczyciele nas poinformują o naszych ocenach, ale z tego co sobie sama obliczałam, moje wyniki będą bardzo dobre. Oczywiście, gdybym wiedziała, że moja ocena maturalna będzie odbiciem czteroletniej pracy, zupełnie inaczej bym rozłożyła siły i na pewno bardziej bym się przyłożyła do nauki a co zatem idzie również do walki o oceny na świadectwach w początkowych klasach w gimnazjum.
Dotarły do Ciebie głosy krytyków, którzy uważają Wasze świadectwa maturalne za mniej wartościowe, skoro nie przystępowaliście do egzaminu dojrzałości?
Tak. Zastanawiam się z czego to wynika? Z jakiejś zazdrości? Że niby nam było łatwiej? Nie było. To nie ja o tym zdecydowałam, że matury w tym roku nie będzie. To smutne, że są tacy ludzie, którzy podważają decyzję ministra i tym samym godzą w nas.
Wybierasz się na studia? Wiadmo już, jak będę wyglądały egzaminy wstępne na uczelnie wyższe?
Dostałam się do szkoły biblijnej w Kaliforni, ale złożyłam też podanie na psychologię w Bratysławie. Będę musiała wysłać świadectwo maturalne, ale czy będą tam przeprowadzone egzaminy wstępne, tego nie wiem. Jeśli tak to z psychologii.
W normalnych okolicznościach takie egzaminy odbywają się w czerwcu. Teraz sporo szkół wyższych odwołuje egzaminy wstępne. Może przyjmą wszystkich a potem dojdzie do naturalnej weryfikacji, kiedy podczas pierwszego roku studiów odpadną najsłabsi?
Nie wiem, to są tylko moje domysły. Mimo tego, że spadł mi kamień z serca z powodu odwołanych matur, to jednak wciąż jest ta niewiadoma związana z tym, czy dostanę się na studia. Jeśli będą konieczne egzaminy wstępne, będę chciała do nich podejść.
mw