W ciągu kilku dni „Patointeligencję” obejrzało na kanale YouTube 5 milinów osób, obecnie liczba odsłon sięgnęła 18 milinów! Utwór wywołał w Polsce burzę i liczne dyskusje. Kto by przypuszczał, że solidny polski rap tak zbulwersuje widzów? A może taki był cel młodego artysty?
Odważnie, wręcz wulgarnie
O co chodzi, kiedy młody chłopak śpiewa o sobie i kolegach jako o patointeligencji? Odważnie, wręcz wulgarnie opisując życie młodzieży, opowiada o jej problemach, m.in. o uzależnieniu od alkoholu. O ciągłym piciu, nawet na lekcjach, oraz o nadużywaniu środków psychoaktywnych, w tym twardych narkotyków. O niechcianych ciążach nieletnich i o zmęczeniu wystawnym życiem, w którym to młodzi tkwią dzięki dobrze zarabiającym rodzicom.
Choć są dziećmi bogatych, sławnych czy wysoko postawionych ludzi, zachowują się jak skrajna patologia. Mata pokazuje, że życie w dostatku, gdzie drogie samochody, zagraniczne wycieczki, grube portfele i imprezy są na wyciągnięcie ręki, nie chroni od problemów; mowa więc o przedawkowaniach, pobytach w szpitalach, a nawet samobójstwach.
Utwór wzbudza kontrowersje ze względu na szokującą treść, opowiadajacą o codzienności młodych z renomowanego liceum.
Mata: „gangsta”, „ziom“?
Kim jest dotąd mało znany Mata, rapujący o tym, że zawsze chciał być „gangstą” czyli zwykłym, przeciętnym chłopakiem, „ziomem” z bloku, mający już dość tego ciepła i piękna, tych wszystkich rododendronów, jacuzzi, wielkich domów, prezentów? Czy tak naprawdę wygląda życie bogatej młodzieży? I dlaczego śpiewa o tym jeden z nich, chłopak z tzw. dobrego domu?
Dziewiętnastolatek o pseudonimie Mata to Michał Matczak, syn Marcina Matczaka, znanego radcy prawnego i profesora nadzwyczajnego Uniwersytetu Warszawskiego, specjalizującego się w sądowym stosowaniu prawa, oraz przedsiębiorczyni Arletty Śliwińskiej-Matczak. W roku 2019 Mata zdał maturę międzynarodową w elitarnym II Liceum Ogólnokształcącym z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Stefana Batorego w Warszawie.
Bunt młodego pokolenia?
Czy „Patointeligencja” jest symbolem buntu młodego pokolenia, które ma wszystkiego za dużo i nie potrafi docenić dobrobytu i stabilizacji? A może to głos wołający o pomoc, miłość i zainteresowanie dziećmi, które wychowują się pod presją wygórowanych ambicji bogatych rodziców i zbyt wysoko postawionej poprzeczki?
Jedni uważają, że należy docenić szczerość autora utworu i to, że zwraca on uwagę na istotny problem, inni krytykują go za brak wychowania, wulgarny język i nazywają rozpieszczonym smarkaczem. Twierdzą, że to „bananowy chłopiec”, który ma wszystko i z nudów szkaluje dobre imię szkoły, bo przecież nigdy nie zaznał biedy.
Z „Sali Samobójców” do „Patointeligencji”
Mnie utwór początkowo przeraził swoją szczerością, dosadnością i wulgarnością. Przy kolejnej odsłonie zmusił do refleksji i głęboko poruszył, aż w końcu stał się dla mnie przestrogą. Tak jak kiedyś film „Sala Samobójców” w reżyserii Jana Komasy uświadomił mi, że muszę być czujna, gdy moje dzieci rozpoczną swoją przygodę z grami komputerowymi, tak teraz utwór „Patointeligencja” przypomniał mi, że czujna muszę być zawsze.
W obu przypadkach widoczne jest przesłanie, by umieć zatrzymać się na chwilę, wysłuchać i próbować zrozumieć. Jednocześnie wzbudzony zostaje niepokój, czy to się uda? Co robić, by czegoś ważnego nie przegapić? Z punktu widzenia mamy dwóch kilkuletnich chłopców mogę jasno stwierdzić: cieszę się, że taki utwór powstał.
Może właśnie po to, by zadać sobie te wszystkie pytania. I nie doprowadzić do upadku swoich dzieci, przytłaczając ich presją nie do udźwignięcia i chorymi ambicjami. Zgadzam się ze słowami ojca Maty, który napisał na Twitterze, abyśmy słuchali swoich dzieci, tak wiele mają nam do powiedzenia.
„100 dni do matury”
Mata swoim utworem pokazał, że to, co wydaje nam się piękne i sielankowe, w rzeczywistości takie być nie musi. Za rogiem na młodego człowieka mogą czyhać pokusy, którym trudno się oprzeć, i problemy, z którymi trudno mu się zmierzyć. Bez pomocy, zrozumienia bliskich i rodziców może nie dać rady. Pamiętajmy o tym.
„Patointeligencja” to dobrze zrobiony rap, obok którego nie da się przejść obojętnie.
Na polski rynek właśnie wchodzi płyta Maty pod tytułem „100 dni do matury”. Czy wywoła kolejną burzę?
Anna Porada