Kościół nad źródłem

 SŁOWACKIE PEREŁKI 

Gdy tylko mam czas, z radością odwiedzam Liptów, który jest dla mnie najpiękniejszym i najciekawszym obszarem Słowacji. Podczas ostatniej wyprawy w ten region odkryłam interesujący zabytek architektury sakralnej.

Po przebyciu kilkukilometrowego szlaku w otoczeniu urzekających gór i malowniczych widoków dotarłam wraz z rodziną do niewielkiej wsi o nazwie Liptowski Jan (Liptovský Ján), gdzie postanowiliśmy zjeść obiad. Liptowski Jan leży nad potokiem Štiavnica, na wysokości 654 m  n.p.m. u podnóża Niskich Tatr, około 11 km od Liptowskiego Mikulasza.

Pierwsze wzmianki o wsi, nazywanej w przeszłości Świętym Janem lub Liptowskim Świętym Janem, pochodzą z 1221 r., jednak tereny te były zamieszkiwane przez człowieka już w czasach prehistorycznych. Znaleziono tu osadę kultury łużyckiej z młodszej epoki brązu.

Po dłuższym odpoczynku kontynuowaliśmy wędrówkę uliczkami wsi, przyglądając się starym domom i dworom, gdy nagle zaczęło padać. Relaksując się, nie zauważyliśmy zbliżających się ciemnych chmur. Deszcz szybko zamienił się w ulewę. Najbliższej znajdował się kościół, do którego wbiegliśmy, by schronić się przed nawałnicą. Przestępując próg rzymsko-katolickiego kościoła pw. św. Jana Chrzciciela, poczułam chłód.

Było mi zimno, ale przynajmniej sucho. „I tak mieliśmy szczęście, że świątynia była otwarta” – pomyślałam. Powoli zaczęłam rozglądać się po jednonawowym kościółku z wielobocznym prezbiterium, zakrystią i wieżą od strony zachodniej. Oprócz nas nie było tu nikogo. Miałam zatem czas, by dokładnie przyjrzeć się wnętrzu i ciekawej architekturze tej wczesnogotyckiej budowli z 1280 roku. Kościół, który majestatycznie dominuje nad wsią, wzniesiono w podzięce za zwycięstwo nad Tatarami. Od niego też pochodzi nazwa wsi.

Kościół był wielokrotnie przebudowywany, gruntowną zmianę przeszedł w drugiej połowie XIV w. a trzy stulecia później świątynia wzbogacona została o kamienny mur i wieżę. Unikat stanowi część poddasza, pochodząca z 1291 r., która jest najstarszą na Słowacji zachowaną więźbą dachową. W niewielkim wnętrzu kościółka uwagę zwraca prezbiterium ze sklepieniem krzyżowo-żebrowym, będące najstarszą częścią świątyni, oraz gotycko-renesansowy ołtarz boczny z XVI w. ze sceną ukrzyżowania. Z gotyckiego wyposażenia ocalała również rzeźba Madonny z XV w.

Będąc tu, warto zwrócić także uwagę na wmurowany w północną ścianę nawy nagrobek szlacheckiej rodziny Szentiványi oraz zachowane małe romańskie okna, mimo że w XVIII w. kościół przybrał styl barokowy. Podczas zwiedzania świątyni najbardziej zachwyciły mnie zabytkowe organy z 1721 r., stworzone przez Martinusa Zorkofsky’ego z Kremnicy. Do dziś zachowały się wszystkie oryginalne części tegoż instrumentu. Rzadkość stanowi także starodawny dzwon z 1576 r., umieszczony na wieży.

Moja wyobraźnia ożyła, gdy dowiedziałam się o trzech kościelnych kryptach. Prace badawcze wykazały, że za ołtarzem głównym znajdują się schody, prowadzące do podziemnych przejść. Niestety, nie mogłam tego sprawdzić.

Gdy przestało padać, ruszyliśmy dalej, ale jeszcze długo w oddali, na tle gór widoczny był budynek kościoła, który dzięki swojej historycznej wartości niewątpliwie stanowi najcenniejszy zabytek tej okolicy.

Warto zawitać tu także dla wędrówek po pobliskich malowniczych górach, kameralnej atmosfery oraz tutejszych wód termalnych. Podobno kościół w Liptowskim Janie zbudowano właśnie na jednym z mineralnych źródeł, którego szmer wody słychać wewnątrz. Najlepiej sprawdźcie to sami!

Magdalena Zawistowska-Olszewska
zdjęcia: autorka

MP 2/2020