Spotykamy się w Nitrze, gdzie mieszka Łukasz Wojciechowski – artysta i wykładowca uniwersytetów w Nitrze i Trnawie, gdzie prowadzi zajęcia m.in. z produkcji filmowej, fotografii, fotografii reklamowej, marketingu społecznego. To on jest odpowiedzialny za teledysk do „Piosenki kulinarnej“ z płyty Klubu Polskiego „Za górami, za lasami, za Tatrami“.
„To dla mnie wyzwanie, a jednocześnie coś nowego“ – przyznaje Wojciechowski, który teledysku jeszcze nie realizował, ale ma doświadczenia z planów filmowych kilku słowacko-czesko-polskich produkcji, np. „Janosika“ Agnieszki Holland i Kasi Adamik czy „Latającego Cypriana“ Mariany Čengel-Solčanskiej, gdzie pełnił funkcję tłumacza, asystenta produkcji, a jednocześnie robił też dokumentację fotograficzną.
„Mój ojciec jest artystą fotografem, więc wyrastałem z aparatem fotograficznym w ręku“ – zdradza mój rozmówca, którego pochodzenie (mama Czeszka) rzuciło z Warszawy na Słowację, gdzie podjął studia i skąd planował przenieść się do Pragi na wymarzoną FAMU.
Z naszej rozmowy wynika, że właśnie fotografie produktów spożywczych będą prawdopodobnie głównym punktem klipu. Łukasz Wojciechowski pokazuje nam w komputerze zdjęcia niektórych z nich: ogórków, parenicy, nitek serowych czy pagaczy. Ponieważ tekst piosenki mówi o typowych potrawach polskich i słowackich, należy się spodziewać, że właśnie one „zagrają” główne role w teledysku.
„Na pewno nie wykorzystam wszystkich tych dań czy produktów, o których mowa w piosence, bo fizycznie to nie będzie możliwe, a poza tym byłoby to zbyt dosłowne i nudne“ – tłumaczy Wojciechowski, który raczej chce postawić na krajobrazy, powstałe z produktów spożywczych: z ogórków – las, z parenicy – stogi siana itp.
To duże wyzwanie nie tylko artystyczne, ale i logistyczne. „Do skutku poszukiwałem w słowackich sklepach ogórków kiszonych, zastanawiałem się nawet, czy sam nie zacznę kisić, żeby mieć materiał kulinarny“ – zdradza zakulisowe tajniki pracy.
Próbuję rozgryźć sposób, w jaki ze zwykłych dań powstanie opowieść wizualna, choć cały proces jest jeszcze w fazie początkowej.
„To nie będzie klasyczna animacja, ale ten ruch chcę osiągnąć innym sposobem“ – wyjaśnia realizator klipu i dodaje, że technik, które może wykorzystać, jest bardzo dużo, ale wszystko zależeć będzie od kwestii technicznych.
Opisuje też, jak się robi warstwy w filmie animowanym, porównując go z filmem klasycznym, gdzie pierwszą warstwę tworzy tło, drugą statyści, a trzecią aktorzy. W przypadku naszego teledysku też będą się nakładać na siebie trzy warstwy. Wojciechowski nie kryje, że inspiracją jest dla niego gra komputerowa „Limbo“ duńskiego studia.
Jeszcze chwilę rozmawiamy, dzielimy się pomysłami, bo Łukasz Wojciechowski jest artystą bardzo otwartym i elastycznym, co tylko wzmaga chęć poznania efektu końcowego jego pracy. Miejmy nadzieję, że uda nam się go pokazać już na jesień.
Małgorzata Wojcieszyńska, Nitra
zdjęcia: Stano Stehlik
Premiera teledysków Klubu Polskiego zaplanowana jest na 23 października w Instytucie Polskim w Bratysławie.