Początek nowej epoki

Trzydzieści lat temu, 4 czerwca 1989 roku, odbyły się w Polsce pierwsze, częściowo demokratyczne wybory do Sejmu i Senatu. Wystartowali w nich nie tylko kandydaci popierani przez władze komunistyczne, ale po raz pierwszy od zakończenia wojny również przedstawiciele różnych środowisk społecznych, przede wszystkim opozycji solidarnościowej.

Ówcześni rządzący byli pewni wygranej, ale stało się inaczej i delegaci „Solidarności” zdobyli najwięcej głosów polskich obywateli.  Po wyborach Polska stała się pierwszym krajem tzw. bloku wschodniego, w którym opozycja niezwiązana z partią socjalistyczną zyskała realny wpływ na rządzenie. Jak to podsumowała w Dzienniku Telewizyjnym znana aktorka Joanna Szczepkowska: „Proszę państwa, 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm”.

Dziś różnie ocenia się gorące wydarzenia tamtego pamiętnego czerwca. Niezależnie jednak od poglądów politycznych trzeba przyznać, że krok, który wykonali Polacy trzydzieści lat temu, był odważnym ruchem zmieniającym realia polityczne, gospodarcze, a przede wszystkim społeczne.

Narodziła się III Rzeczpospolita. Kraj, w którym żyjemy dziś, jest sumą wszystkich doświadczeń, jakie wydarzyły się w ciągu mijającego trzydziestolecia. W 2013 roku ówczesna władza postanowiła, że 4 czerwca na pamiątkę pierwszych częściowo wolnych wyborów stanie się Dniem Wolności i Praw Obywatelskich.

Nadal uczymy się przeżywać to święto, analizujemy rozmaite aspekty czasów Okrągłego Stołu. W tym roku obchody dnia demokracji zaplanowano szczególnie drobiazgowo. Główne uroczystości odbędą się w Gdańsku, mieście narodzin niezależnego ruchu „Solidarność” –  zaplanowano ponad 100 imprez, odczytów, debat i wystaw.

Z biegiem lat w dorosłe życie wchodzą przecież kolejne pokolenia, dla których 4 czerwca 1989 roku to mało znana data. Pokazują to rozmaite sondy uliczne, w których pytani Polacy często nie wiedzą, co w tym dniu się wydarzyło. A przecież dzisiejszą wolność, demokrację, swobodę życia codziennego zawdzięczamy w dużym stopniu odwadze ludzi, którzy trzydzieści lat temu zagłosowali przeciwko komunistycznej władzy.

Okrągłe rocznice mają to do siebie, że oprócz ich oczywistej oprawy, wystąpień polityków i wielogodzinnych uroczystości, wyciągają – często z historycznego strychu – postaci bohaterów nieoczywistych, nieco zapomnianych. Uświadamiają nam, zwykłym zjadaczom chleba, iż historia zawsze tworzy się na naszych oczach i to my jesteśmy jej częścią.

Warto uważnie śledzić wydarzenia codzienności, a przy każdej nadarzającej się okazji przypominać sobie, co robiliśmy, gdy obok nas tworzyła się historia. Czwartego czerwca 1989 roku byłam licealistką i te pierwsze wolne wybory nawet mnie nie dotyczyły. Ale w dorosłość wkraczałam już w epoce wolnego handlu i wielkich przemian ustrojowych. Dopiero z perspektywy czasu dotarło do mnie, jak ważne wydarzenia toczyły się obok moich codziennych spraw.

Dzisiaj, ciesząc się demokratycznymi swobodami obywatelki wolnego kraju, korzystając z możliwości i przywilejów otrzymanych w związku z obecnością Polski w Unii Europejskiej, myślę sobie, co by było, gdyby 4 czerwca 1989 roku historia potoczyła się inaczej.

To ciekawy temat dla pisarzy, scenarzystów, ale nie ulega wątpliwości, że niezależnie od politycznych poglądów nikt przy zdrowych zmysłach nie wyobraża sobie obecnie życia w komunistycznej izolacji.

Dlatego datę końca tej trudnej epoki powinniśmy świętować z całą świadomością jej istotności. Na polskiej scenie politycznej przez te trzydzieści lat na ogół było bardzo burzliwie. Ale doceńmy to, że mamy różnorodne przekonania i otwarcie możemy je głosić. Zawdzięczamy to ludziom, którzy za nas i dla nas dawno temu zrobili ten pierwszy krok od komunizmu do nowego życia.

Agata Bednarczyk

MP 6/2019