Z NASZEGO PODWÓRKA
Niedawne wybory prezydenckie na Słowacji z początku nie wzbudziły mojego zainteresowania. Ale gdy się dowiedziałam się, że jednym z kandydatów na urząd prezydenta jest kobieta, na dodatek mieszkająca w Pezinku, zaczęłam uważniej śledzić kampanię wyborczą. Wtedy też uświadomiłam sobie, że Zuzana Čaputová wydaje mi się skądś znajoma. Nie wiedziałam wówczas jeszcze, iż przyszła pani prezydent jest moją sąsiadką.
Kobieta, która tworzy nową historię Słowacji
Kobieta, starająca się o najwyższy urząd w państwie, wzbudziła moje uznanie i szacunek. Pamiętam, jak pomyślałam, iż musi być naprawdę odważna, by stawać w szranki z męskim światem polityki i zaciekle walczącymi ze sobą kandydatami. Oglądając relacje z debat politycznych, byłam pod wrażeniem jej spokoju i powagi.
Nie dawała się sprowokować, nie uciekała się do brutalnego języka agresji, nie atakowała bezpośrednio swoich oponentów politycznych, mówiła: „Często widzimy, że ludzie tracą energię na konflikty osobiste, walcząc ze sobą, zamiast kierować ja na rozwiązywanie problemów państwa. Bardzo zależało mi na tym, jak będzie wyglądać moja kampania. Będę mieć satysfakcję, jeśli to styl merytoryczny, a nie osobisty będzie dominował w polityce”.
Słowacka Erin Brockovich
Aż trudno uwierzyć, że jeszcze niedawno była osobą mało rozpoznawalną i to także wśród Słowaków. W polityce pojawiła się dwa lata temu, a jej partia Progresywna Słowacja miała zaledwie 4 % poparcia. Zuzana Čaputová bardziej znana była jako prawniczka, współpracująca z parlamentem i politykami, oraz działaczka ekologiczna.
Nazywana jest słowacką Erin Brockovich, gdyż walczyła przeciwko budowie wysypiska śmieci w rodzinnym Pezinku. Za swoją działalność ekologiczną otrzymała prestiżową nagrodę amerykańskiej Fundacji Goldmanów, zwaną ekologicznym Noblem.
Naturalna, autentyczna i z klasą
Czym zatem zjednała sobie Słowaków, zdobywając tak wielkie ich poparcie i zaufanie? Mnie ujęła swoją naturalnością, klasą, autentycznością i opanowaniem. To mądra, otwarta kobieta o liberalnym światopoglądzie, który odważnie wyrażała i wyraża, chociaż nie zawsze jest on marketingowo korzystny (np. adopcja dzieci przez pary jednopłciowe).
Po ogłoszeniu wyników wyborów poruszyła mnie swoim wystąpieniem, które rozpoczęła słowem „dziękuję” w językach mniejszości narodowych Słowacji oraz symbolicznym złożeniem kwiatów w miejscu upamiętniającym śmierć młodego dziennikarza śledczego Jana Kuciaka, który wraz z narzeczoną został zamordowany na zlecenie polityczne. Był to znaczący gest pani prezydent, gdyżtragiczna śmierć dziennikarza jest dla Słowaków wciąż jak żywa rana. Zmęczone ciągłymi aferami i populistyczną władzą społeczeństwo postawiło na zmianę.
Čaputová w kampanii mówiła o konieczności „wspólnego stawienia czoła złu”, czym nawiązywała do masowych protestów, które odbyły się kilkakrotnie po śmierci Jana Kuciaka pod hasłem „Za uczciwą Słowację”. Podkreślała, iż śmierć Kuciaka była dla niej silnym impulsem do podjęcia decyzji o kandydowaniu na stanowisko prezydenta. „Być może myśleliśmy, że przyzwoitość w polityce zaczyna być przejawem słabości, ale dziś widzimy, że to może być też nasza siła”.
Polacy o słowackiej prezydent
Wielu polskich komentatorów podkreślało, że na Słowacji nastała zmiana. Jej wygrana została przyjęta w Polsce bardzo ciepło. „Cud nad Tatrami”, „Dobro zwyciężyło zło”, „Bracia Słowacy, pokazaliście jak to się robi!”,„Pani sukces będzie pozytywnym impulsem dla nas, Polaków” – to tylko przykłady licznych komentarzy polskich internautów.
Jako Polka mieszkająca na Słowacji byłam dumna, że moi rodacy pozytywnie komentowali wybór kobiety na urząd prezydenta, podkreślając, że ten mały kraj, jakim jest Słowacja, może być przykładem dla Polski. Zwycięstwo Zuzany Čaputovej to dopiero pierwszy krok do ewentualnych zmian na Słowacji, ale być może jest to krok milowy.
Oficjalne zaprzysiężenie nowej prezydent odbędzie się w czerwcu. Zgodnie z wieloletnią państwową tradycją na pierwszą wizytę uda się do Czech, natomiast przyjazd do Warszawy planuje w lecie br.
Zuzana Čaputová to ambitna i inteligentna pierwsza w historii Słowacji kobieta prezydent. Stała się ona inspiracją dla wielu kobiet, będąc jednocześnie matką dwóch córek, normalną, zwyczajną kobietą z sąsiedztwa, która udowodniła, że świat polityki nie musi być domeną mężczyzn.
Gratuluję, trzymam kciuki i oby więcej takich kobiet w polityce!
Magdalena Zawistowska-Olszewska