…ależ są i właśnie rozkręcają się na całego, bo czas karnawału w tym roku jest wyjątkowo długi. Bawić się będziemy aż do ostatków, czyli do 5 marca 2019. Sama tradycja zabaw karnawałowych sięga czasów średniowiecza. Od początku kojarzono je z czasem, gdy trzeba się najeść do syta, zanim przyjdzie post.
Stąd może pochodzić nazwa „karnawał”, czyli „pożegnanie mięsa” (z włoskiego carnevale). Dzisiaj można się też zastanawiać, skąd taki nacisk na taneczny charakter tych zabaw. I tutaj znajdzie się wytłumaczenie: otóż przed wiekami wierzono mocno w związek pomiędzy wysokimi podskokami a dorodnością plonów. Im wyżej skakali tancerze, tym obfitsze miały być zbiory w nadchodzącym sezonie.
W pałacach i na dworach przez stulecia wręcz prześcigano się w pomysłach, jak najwystawniej przeżyć czas zapustów. Bal – dzisiaj to słowo nie oddaje przepychu, z jakim urządzano imprezy. Wymyślne stroje, bogata oprawa muzyczno-kulinarna, pokazy sztuk wszelakich – ważne, by w karnawale przeżyć coś fascynującego, o czym będzie można wspominać przez ciche i nijakie dni wielkopostne. Stąd pomysły na bale przebierańców, bale tematyczne, ogniska oraz kuligi połączone z tańcami.
Gdyby komuś nie odpowiadały polskie klimaty rozrywkowe albo chciał po prostu zobaczyć na żywo, jak bawią się inni, ma do dyspozycji kilka miejsc, w których karnawał obchodzony jest szczególnie intensywnie. Najpopularniejsza zabawa karnawałowa odbywa się w Wenecji. Obowiązują oczywiście przebrania – maski, peruki, kostiumy. Przebierańcy szaleją na tle wspaniałej architektury, popisom i sztuczkom nie ma końca, a na to wszystko sypie się deszcz konfetti.
Zupełnie odmienny charakter ma świętowanie karnawału w Nicei. Tam przed widzami defilują artyści, przebrani za słynne bajkowe postaci, platformy udekorowane są niesamowitymi kompozycjami kwiatowymi, a każdy widz czeka z niecierpliwością aż pojawi się królowa karnawału – najpiękniejsza i najstrojniej przebrana osobistość. Tu też urządza się bitwy kwiatowe.
Gorące rytmy samby i piękne tancerki to najbardziej rozpoznawalna wizytówka karnawału w Rio de Janeiro. Przez prawie tydzień zabawa nie ustaje – w specjalnie skonstruowanym sambodromie bawi się kilkadziesiąt tysięcy tancerzy, a wieczorem przenoszą się oni na najsłynniejszą plażę świata – Copacabanę. W gorącej i przepełnionej erotyką atmosferze rywalizują ze sobą różne szkoły tańca, a tancerki prześcigają się w nieprawdopodobnie wymyślnych kreacjach, obfitujących w pióra, cekiny, falbany, a wszystko to nadzwyczaj kolorowe.
Amatorzy hucznych zabaw mogą wybrać jeszcze jeden karnawałowy kierunek – Nowy Orlean. „Mardi Gras”, czyli tłusty wtorek to popularna nazwa tej południowoamerykańskiej imprezy, na której główną atrakcją jest parada przebierańców, poruszających się na platformach. Z platform rzuca się drobne podarunki dla widzów: maskotki, monety itp. Na koniec wszyscy raczą się kolorowymi drinkami i specjalnie na tę okazję przygotowanym ciastem.
Miłośnicy karnawału mają jeszcze jedną możliwość. Śledząc informacje na stronie internetowej Europejskiej Federacji Miast Karnawałowych, mogą wybrać sobie miasto, którego karnawałowa oferta będzie szczególnie interesująca i bez zbędnych ceregieli wyruszyć na wyśmienitą imprezę. Koniecznie z odpowiednim strojem w walizce.
Jak widać, cały niemalże świat celebruje ten okres w roku. Huczna zabawa, przyćmiewająca nierzadko tę sylwestrową, jest też symbolem dobrego wejścia w kolejny rok. Żyjemy w czasach wszelkiej obfitości, więc następujący po karnawale post na ogół jest tylko umownym wyciszeniem się przed Wielkanocą. A że bawić lubi się chyba każdy, więc nawet jeśli specjalnie postów nie przestrzegamy, ochoczo wykorzystujemy tradycję ostatkową. Zima staje się wtedy znośniejsza, czas szybciej płynie – byle do wiosny.
Agata Bednarczyk