Wrzesień często przynosi nam stopniowe pogarszanie się nastroju. Dni robią się coraz krótsze, rano wita nas chłód, a gdy z drzew zaczynają powoli opadać liście, wtedy bierze nas na całego jesienna chandra.
Ponoć w dużej części zależy ona od tego, w jakim stopniu udało się nam zrealizować noworoczne postanowienia. Wiadomo na ogół, że w niewielkim – takie jest przecież życie. Ale czy to powód do pogrążania się w depresyjnych myślach? W żadnym przypadku! Przecież sezon ogórkowy się skończył, wokół nas zaczyna się coś dziać – warto z tego skorzystać.
Koniecznie zaplanujmy sobie kilka wersji wycieczek, przygotujmy mapy i przewodniki – jeśli weekend obudzi nas słoneczną pogodą, nie trzeba będzie się zastanawiać, co robić, tylko od razu można wyruszyć w obranym wcześniej kierunku. Powietrze i słońce to najlepsi poprawiacze humoru, a kiedy tak spacerujemy, maszerujemy, zwiedzamy, bezkarnie możemy pozwolić sobie na dodatkową porcję pysznego ciasta, czego przecież nikt rozsądny nie odmówi.
Dzieciaki i młodzież mają swoje szkoły, ale dorośli w każdym wieku również mogą się rozwijać – byłam pod wielkim wrażeniem informacji o emerytkach, które uczyły się programowania komputerowego w lokalnej bibliotece. Ale nie tylko o takie ekstremalne rozrywki chodzi – jestem przekonana, że w każdej gminie startują właśnie zapisy na nowe kursy – od sportowych i tanecznych, przez artystyczne, rękodzielnicze do naukowych.
Nie bez znaczenia jest fakt, że wiele z tych aktywności jest współfinansowanych z pieniędzy publicznych, więc ich koszt dla uczestników nie jest wysoki. Czasami można znaleźć coś zupełnie za darmo. Blisko domu dla mniej zmotywowanych lub nieco dalej dla ciekawych świata i nowych znajomości. Już sam fakt wyprawy w jakimś konkretnym celu może być atrakcją, zwłaszcza gdy w ładny dzień samochód zostawimy w domu i pojedziemy na przykład autobusem.
Wyjście między ludzi jest bardzo ważne, jeżeli zależy nam na poprawie nastroju. A gdyby nie zainteresowała nas żadna z proponowanych w okolicy form aktywności, zawsze możemy stworzyć coś sami i zaprosić chętnych do siebie. Babskie czwartki – taką nazwę nosi odbywające się w moim domu cotygodniowe spotkanie miłośniczek szycia i robienia na drutach. Ktoś przynosi przekąskę, ktoś dobrą herbatę – i czas leci. A przy okazji ręcznych robótek rozmawiamy o bieżących sprawach i pesymistyczne nastroje nas omijają.
Można też stworzyć nieoficjalny klub czytelniczy, podróżniczy, spotkania dla fanów gier karcianych i innych. A wieczory filmowe? To rozrywka dla każdego, wystarczy tylko uzgodnić repertuar. W mojej okolicy popularne są również wspólnie organizowane wycieczki rowerowe lub zwiedzanie okolicznych miejscowości z przewodnikiem – miłośnikiem lokalnej historii. W sąsiedniej wsi powstał natomiast amatorski chór – członkowie spotykają się nie tylko, by śpiewać, również po to, by wspólnie słuchać muzyki. A może w ramach działań Klubu Polskiego wpadniecie na jakiś pomysł, by robić coś wspólnie?
Jeśli chodzi o rozrywkę, która wymaga wyjścia z domu, warto wiedzieć, że na dobre sztuki teatralne, koncerty i inne imprezy bilety należy kupić sporo wcześniej! Trzeba również śledzić lokalne strony internetowe, afisze i tablice z ogłoszeniami, by być na bieżąco z tym, co dzieje się w naszej okolicy i łatwiej dokonywać wyboru.
Gdy zaplanujemy sobie jesień aż do końca listopada, czas przeleci niepostrzeżenie. Będzie na co czekać i z czego się cieszyć, a lepszy nastrój wynagrodzi nam jesienne niedogodności. Wystarczy zapełnić kalendarz dwiema atrakcjami w tygodniu i może się okazać, że zabraknie nam czasu na przedświąteczne porządki. Ale to mała strata.
Agata Bednarczyk