SŁOWACKIE PEREŁKI
Będąc podczas tegorocznych wakacji w Pieninach, odwiedziłam kompleks klasztorny w Czerwonym Klasztorze (Červený kláštor), uznawany za jeden z najsłynniejszych i najpiękniejszych obiektów sakralnych. Miałam ogromne szczęście, że w niedzielne przedpołudnie mogłam bez obecności turystów rozkoszować się atmosferą tego wyjątkowego miejsca, znajdującego się na pograniczu Pienin i Magury Spiskiej nad rzeką Dunajec.
Historia Czerwonego Klasztoru zaczyna się od zbrodni, bowiem jego budowę, która rozpoczęła się w 1320 roku, nakazano Kokoszowi Berzeviczemu jako pokutę za zabójstwo. Aby odkupić swoje winy miał on wznieść 6 klasztorów i zamówić 4 tysiące mszy za spokój duszy zmarłego. Początkowo zabudowania klasztoru wykonane były z czerwonej cegły, stąd wzięła się jego nazwa, a później również i wsi.
Klasztor składał się z jednonawowego kościoła w stylu gotyckim z dwiema kaplicami bocznymi oraz zabudowań o charakterze mieszkalnym i gospodarczym. Chociaż obiekt znajdował się na terenie Węgier, to otrzymywał donacje polskich królów – Kazimierza Wielkiego i Jadwigi. Uzyskał też m.in. prawo do połowu ryb na obu brzegach Dunajca, młyn na polskiej stronie oraz kontyngent soli z Wieliczki.
W latach1320-1567 klasztor zamieszkiwali kartuzi, którzy należeli do jednego z najsurowszych zakonów. Mnisi nosili białe habity, pościli, oddawali się modłom, zachowywali ascezę i milczenie. Nadejście reformacji i wewnętrzne waśnie w Królestwie Węgier doprowadziły do upadku zakonu, który wraz ze śmiercią przeora przestał istnieć w 1567 r
Puste zabudowania klasztorne w 1711 zamieszkali kameduli, którzy oprócz modlitwy zajmowali się leczeniem chorych, uprawą i zbieraniem ziół oraz sporządzaniem leków. Pustelnicy odnowili klasztor i przebudowali go w stylu barokowym. Utworzyli w nim też uczelnię teologiczną tzw. professorium.
Wybitną postacią zakonu był Romuald Hadbávný, opiekun duchowy konwentu, który zajmował się religioznawstwem i językoznawstwem. Hadbávný uważany jest za autora pierwszego tłumaczenia Pisma Świętego na język słowacki, ten przedbernolakowski, oraz autora słownika łacińsko-słowackiego.
Inną ciekawą osobowością zakonu był brat Cyprian, który pochodził z Polkowic na Śląsku. Ów mnich, alchemik oraz botanik prowadził aptekę, która stała się sławna na całe Królestwo Węgier. Podobno należała do najstarszych w Europie Środkowej. Brat Cyprian stworzył zielnik, składający się z 283 roślin, pochodzących z terenów Pienin i Tatr, a według legendy o latającym Cyprianie sporządził lotnię i wzleciał na niej ze szczytu Trzech Koron.
W 1782 r. w ramach tzw. reform józefińskich zakon przestał istnieć. Klasztor podupadł, a pożar dopełnił zniszczenia.
Dziś możemy podziwiać odrestaurowany dawny kompleks klasztorny. Najcenniejszym obiektem jest jednonawowy kościół św. Antoniego Pustelnika z pięknym stiukowym zdobieniem sklepienia, będącym dziełem włoskich mistrzów, a także główny ołtarz z drewnianymi rzeźbami, wykonanymi w 1745 roku przez Dionýza Reismayera z Lewoczy. Warto zwrócić uwagę na barokowy obraz na płótnie przedstawiający polskiego arcybiskupa z Gniezna, który został pochowany w klasztorze.
Dla mnie prawdziwą perełkę stanowi sala kapitulna z gotyckim sklepieniem sieciowym oraz zachowanymi fragmentami późnogotyckich malowideł z ok. 1520 roku. Średniowieczny charakter tej sali przetrwał do dziś.
Czerwony Klasztor jest bezcennym zabytkiem narodowym słowackiej kultury, a jego bogata historia i piękno otaczającej pienińskiej przyrody pod majestatycznymi Trzema Koronami sprawia, że po prostu trzeba tu przyjechać.
Magdalena Zawistowska-Olszewska
Zdjęcia: autorka