Nie najlepsze wieści w sprawie autobusów na Słowację

Przyszedł czas na kolejne doniesienia w sprawie inicjatywy, dążącej do utworzenia międzynarodowych połączeń autobusowych na polsko-słowackim pograniczu. Niestety, nie są to wieści najlepsze.

Przypomnijmy, że w lipcu minionego roku w Zakopanem uroczyście podpisano list intencyjny w sprawie uruchomienia od marca lub kwietnia 2018 roku trzech lub czterech autobusowych połączeń transgranicznych, łączących Małopolskę ze Słowacją. Najpóźniej w długi weekend majowy 2018 roku miały ruszyć samorządowe autobusy, łączące Podhale i polską Orawę ze słowackimi Tatrami Zachodnimi (Roháčska dolina), a także z Tatrami Wysokimi. Obiecano też utworzenie w 2018 roku następujących linii:

  1. Zakopane – SucháHora – Roháčska dolina (chata Zverovka),
  2. Lipnica Wielka – Jabłonka – Trstena,
  3. Zakopane – Starý Smokovec – Štrbské Pleso – Podbanské,
  4. Nowy Targ – Červený kláštor– Poprad.

Równocześnie wiosną 2018 roku miały rozpocząć się przygotowania do uruchomienia kolejnych linii transgranicznych, m.in. na Sądecczyźnie (np. Krynica – Muszyna – Stará Ľubovňa), wokół Jeziora Orawskiego (Lipnica Wielka – Námestovo – Tvrdošín), byćmoże także bezpośredniej linii, łączącej Kraków i lotnisko Balice z Oravicami, Górami Choczańskimi i Liptowskim Mikułaszem.

Prace nad komunikacją transgraniczną rozpoczęły się w marcu 2017 roku, a więc już ponad rok temu. Był to czas, który można było poświęcić na zaplanowanie konkretnych działań, a przede wszystkim na stworzenie oficjalnego zespołu roboczego w małopolskim urzędzie marszałkowskim.

Z naszych informacji wynika, że choć mięło już tyle czasu, do tej pory nie powołano żadnej komórki, zespołu lub chociażby koordynatora projektu, mogącego nadzorować prace i kontaktować się w tym celu z polskimi i słowackimi partnerami na szczeblach lokalnych i wojewódzkich.

Niestety, spośród czterech obiecanych linii transgranicznych w tym roku powstanie tylko jedna: Zakopane – SucháHora – Roháčska dolina. Sądząc jednak po tempie prac w tym kierunku, także tutaj wszystko może się wydarzyć.

Brak opisanych wyżej działań jest bardzo niepokojący i może doprowadzić do tego, że cały szumnie zapowiadany projekt komunikacji transgranicznej skończy się tylko na jednej linii do Suchej Hory. Linia ta jest oczywiście bardzo potrzebna, ale w świetle wcześniejszych obietnic wszyscy oczekiwaliśmy czegoś więcej.

Po ostatnich wyborach samorządowych na Słowacji bardzo zainteresowani współpracą w tym kierunku są szczególnie partnerzy z krajów żylinskiego i preszowskiego, a także ze słowackiego ministerstwa transportu. Wyraźnie widać, iż opóźnienie leży po stronie polskiego partnera projektu, czyli województwa małopolskiego.

Co więcej, ważne jest jak najszybsze powstanie linii autobusowych prowadzących również w słowackie Tatry Wysokie i Pieniny. Obecnie panują doskonałe warunki, aby podjąć rozmowy na najwyższym szczeblu z władzami kraju preszowskiego oraz słowackiego ministerstwa transportu. Nawet, jeśli nie jest możliwe utworzenie w tym roku bezpośrednich połączeń, należy uruchomić przynajmniej połączenia z przesiadką na granicy, co można zrealizować w ciągu 2-3 miesięcy.

Możemy tylko zgadywać, co jest przyczyną opóźnienia działań w przypadku projektu o takim potencjale. Nie występują tu przecież problemy natury formalnej, szczególnie tego typu jak braku środków w budżecie. Również większość potencjalnych partnerów projektu (szczególnie po słowackiej stronie) wykazuje chęć współpracy. Wydaje się, że jakkolwiek urzędnicy zgadzają się, iż transgraniczna komunikacja na polsko-słowackim pograniczu jest ważna, to w kategorii priorytetów została ona zepchnięta na dalszy plan.

Warto również zwrócić uwagę na praktycznie znikomy nacisk społeczny i medialny na odpowiedzialnych urzędników. Promowane przez nas linie użyteczności publicznej w regionie pogranicza są olbrzymia szansą dla mieszkańców regionu, a także dla turystów po obu stronach granicy. Niestety poza lajkowaniem postów i sporadycznymi komentarzami  w Internecie nie występuje tu żadna większa akcja świadcząca o aktywnym poparciu tego projektu. Mamy na myśli szczególnie udostępnianie tego typu informacji wśród znajomych, ale także wysyłanie oficjalnych zapytań i publikacji prasowych, zmuszających urzędników województwa małopolskiego do ustosunkowania się do problemu opóźnień.

Stworzoną przez nas w marcu internetową Petycję w sprawie przyspieszenia prac nad komunikacją transgraniczną Małopolska – Słowacja(dostępna na portalu www.petycjeonline.com) podpisało do chwili obecnej niewiele ponad sto osób. To niewielka liczba, biorąc pod uwagę nie tylko liczbę mieszkańców tego regionu, ale przede wszystkim turystów, odwiedzających corocznie polskie i słowackie Tatry. Turystów, dodajmy, niezmiennie narzekających na utrudnienia związane z przemieszczaniem się między polskimi i słowackimi szlakami górskimi.

Wystarczy pobieżnie przejrzeć komentarze i wpisy na internetowych forach i portalach społecznościowych, skupiających miłośników górskich wędrówek, dla których tatrzańskie szlaki są najatrakcyjniejsze i jedyne w swoim rodzaju. Szczególnie dla takich osób sieć doskonale skomunikowanych połączeń autobusowych (pozwalających wyruszyć w góry wczesnym rankiem, by bez pośpiechu powrócić późnym wieczorem) jest idealnym rozwiązaniem.

Często się okazuje, że urzędnicza niemoc kończy się tam, gdzie zaczyna się nacisk płacących podatki obywateli oraz potencjalnych wyborców. Jak jednak widać, owego nacisku nadal często brakuje. Być może brakuje szczególnie poczucia, że jako (nie)zwykli zjadacze chleba mamy – również poprzez media – wpływ na decyzje rządzących. Obym jednak się mylił.

Arkadiusz Kugler

MP 5/2018

 

Inicjatywa społeczna: Polska – Słowacja – autobusy (www.facebook.com/polskaslowacja)