Premierowe przedstawienie „Wydmuszki“ Marcina Szczygielskiego miało miejsce 7 lat temu na deskach warszawskiego Teatru Komedia. Wystąpiły w nim wówczas znane i cenione aktorki: Anna Guzik i Joanna Liszowska.
W wiedeńskiej adaptacji sztuki, którą wyreżyserowała nasza redakcyjna koleżanka Magdalena Marszałkowska, zagrały równie doskonałe aktorki ze Stowarzyszenia XYZ: Katarzyna Kuczer i Agnieszka Małek. Obie znane naszej publiczności z występów w Bratysławie.
Mała mieścina, jakich w Polsce wiele. Biblioteka publiczna, a w niej pracownica, którą – wydawać by się mogło – nie czeka już w życiu nic ciekawego. Jej dni płyną wolno, monotonnie, między pracą a domem, w którym czeka na nią kontrolująca jej życie nadopiekuńcza matka. Jedynie książki i opisane w nich historie miłosne zdają się być odskocznią dla Haliny, starej panny (w tej roli Agnieszka Małek). Ale oto w tym tunelu pojawia jakieś światełko.
Tym światełkiem pełnym tanich błyskotek jest Roksana (grana przez Katarzynę Kuczer) – materialistka, żona swojego męża, której życie toczy się wokół zakupów. Dwa pozornie diametralnie różne światy, których nie da się połączyć? Nic bardziej mylnego, bo oto widzimy, jak życie obu pań się zmienia, jak wzajemnie pokazują sobie inne wartości, inspirują i nabierają odwagi, by wejść na nieznany dotąd dla nich ląd. Ich życia nabiera zupełnie innego kształtu.
Dzięki Szczygielskiemu docieramy i do Casablanki, i do wnętrza kobiecych dusz. Zaczynamy wierzyć, że da się przeskoczyć to, co wcześniej było nie do przeskoczenia, że da się połączyć to, co się zdawało, że nigdy nie znajdzie wspólnego mianownika. A to wszystko okraszone wysublimowanym dowcipem.
Brawo Autor! Brawo Pani Reżyser! Brawa dla Aktorek! Jeszcze raz pokazaliście, że w polonijnych szeregach są pokłady uzdolnionych osób, które mogą nie tylko odgrywać, że zmieniają świat, ale realnie ten świat kształtować. A że trzeba zacząć od własnej duszy – to jasne! Warto więc wybrać się do „zakurzonej biblioteki“ w wiedeńskim Pygmalion Theater, w której da się „odkurzyć“ własne wnętrze.
Małgorzata Wojcieszyńska, Wiedeń
Zdjęcia: Stano Stehlik