Niezwykłe piwnice

 SŁOWACKIE PEREŁKI 

Zdążyłam dostrzec tylko kawałek różowej sukienki mojej bratanicy, zanim zniknęła ona za jedną ze ścian. Szybko pobiegłam w tamtą stronę, ale dziewczynki już tam nie było. W półmroku zbiegłam krętymi, kamiennymi schodkami w dół, by w jednej chwili znaleźć się w ogromnych piwnicach.

Poczułam ulgę, dostrzegając Maję i jej braciszka z zaciekawieniem baraszkujących w rozległych lochach. Sama zresztą zaczęłam się rozglądać, zaintrygowana miejscem, w którym się znalazłam.

Były to olbrzymie piwnice zamku Czerwony Kamień (Červený Kameň), które ciągną się pomiędzy czterema potężnymi basztami obronnymi. Nie wykopano ich, ani nie wykuto w skale, ale zbudowano na fundamentach, na szczycie góry.

 

Podziemne pomieszczenia o długości 72 m, szerokości 8 m i wysokości 9 m to największe piwnice Europy Środkowej. Pierwotnie miały być magazynem miedzi, którą handlowała należąca do najbogatszej magnaterii rodzina Fuggerów. Ostatecznie metal ten nigdy nie był składowany na zamku, a piwnice stały się miejscem przechowywania wielkich beczek z winem, o średnicy nawet 2,5 metra.

Dziś te olbrzymie piwnice stanowią sporą atrakcję położonego w pobliżu wsi Častá, kilkadziesiąt kilometrów od Bratysławy, masywnego zamku Czerwony Kamień, uznawanego zanajpiękniejszy w Małych Karpatach oraz jeden z najlepiej zachowanych zamków na Słowacji.

Jego początki sięgają XIII wieku, kiedy wzniesiony został tu pierwszy królewski gród obronny, przebudowany przez niemiecki ród Fuggerów na potężną twierdzę z systemem fortyfikacyjnym, a następnie zmieniony przez węgierską dynastię Pálffy na rezydencję renesansowo-barokową.

 

Na chwilę udało mi się skupić uwagę dzieci na opowiadaniu związanej z zamkiem legendy. Głosi ona, że królowa Konstancja Węgierska nakazała jego budowę na sąsiednim wzgórzu Kukla. Wzgórze to było siedliskiem magicznych mocy i wszystko, co zbudowano, pojawiało się następnego dnia w niezrozumiały sposób na górze po przeciwnej stronie doliny. Każdego ranka robotnicy zaczynali więc pracę od nowa.

Bezsens ich starań przekonał w końcu królową, by wybudować zamek na przeciwległym kwarcytowym wzgórzu, zawierającym tlenki żelaza. To właśnie one nadają skale czerwony kolor, od którego wywodzi się nazwa zamku.

Piwnice są synonimem strachu i tajemniczości. Czasami można znaleźć w nich prawdziwe skarby, dlatego właśnie one oraz XVII-wieczna salla terena ze sztuczną grotą, wodospadem i fontanną najbardziej spodobały się dzieciom. Jednakże na uwagę zasługują także liczne komnaty zamku, jego saloniki, gabinety, sypialnie i przedpokoje z freskami i stiukowymi ozdobami oraz setki eksponatów.

 

Podziwiać można tu m.in. bogatą kolekcję portretów znanych rodów magnackich, zbiory historycznych mebli, dzieł artystycznych, broni, porcelany, ceramiki oraz przedmiotów codziennego użytku. Warto także zwiedzić salę rycerską, bibliotekę, aptekę z oryginalnymi malowanymi regałami z 1752 r., oraz zamkową kapliczkę.

Przyjemnym miejscem, w którym można odpocząć, jest dziedziniec z fontanną, którą zdobi herb rodu Pálffy, oraz anielski ogród. To w nim nakręcono takie filmy, jak „Księżniczka Fantagiró“, „Serce Smoka“ czy „Cinka Panna“.

Zamek przez cały rok przyciąga turystów licznymi wystawami, turniejami rycerskimi, pokazami fechtunku czy spektaklami dla dzieci. W jego areale znajduje się dwór sokolniczy, gdzie prezentowane są pokazy ptaków drapieżnych.

Moi bratankowie wracali do domu z wypiekami na twarzy i kieszeniami pełnymi pamiątek z zamkowego sklepiku, a ja z satysfakcją, że to był naprawdę dobrze spędzony dzień.

Magdalena Zawistowska-Olszewska
zdjęcia: autorka

MP 4/2017