Macierzyństwo to najpiękniejszy czas w życiu kobiety. Niezapomniane chwile spędzone z dzieciątkiem bezgranicznie przywiązanym do swojej mamy. To malutkie paluszki, niepewnie chwytające kciuk matki, drobne stópki, całowane bez końca, kolorowe pieluszki, mięciutkie śpioszki. To zupełnie inny świat, pełen delikatności, wrażliwości i emocji.
Jakież było moje zdziwienie, gdy przeglądając w Internecie fora poświęcone rodzicielstwu, trafiłam na dyskusję, w której niektóre panie zamieściły wypowiedzi, przekraczające granice dobrego smaku. Jako mama dziesięciomiesięcznego maluszka byłam ciekawa, jak radzą sobie z rożnymi doświadczeniami dziewczyny w sytuacji podobnej do mojej, lecz zamiast odpowiedzi trafiłam na obraźliwe wpisy na portalach przeznaczonych dla matek.
Żeby mamy mamom robiły takie rzeczy?! Postanowiłam zgłębić problem, łudząc się, że być może to odosobniony przypadek. Niestety okazuje się, że nie.
Mowa nienawiści stanowi już nieodłączną część Internetu, a słowo „hejt” na stałe wpisało się do języka polskiego. Anonimowość w Internecie daje ludziom śmiałość do obrzydliwych i poniżających innych komentarzy, do wyładowania frustracji i agresji.
W bezpośrednich relacjach społecznych wiele osób nie powiedziałoby tylu negatywnych rzeczy, choćby przez grzeczność lub brak odwagi, ale w sieci, gdzie ulegają depersonalizacji, śmiało umieszczają wulgarne wyzwiska, ośmieszają lub upokarzają. I tu nie chodzi już o wyrażanie własnego zdania czy opinii, ale po prostu o bycie chamem.
Nic nie usprawiedliwia obrażania kogoś, nawet to, że mamy wolność słowa. Niestety, Internet pozbawia ludzi z empatii. Przyzwyczajeni jesteśmy, iż to głównie mężczyźni zamieszczają obraźliwe komentarze, tymczasem kobiety równie chętnie wylewają morze jadu, zwłaszcza w stosunku do innych kobiet. Krytykują urodę, modę, styl, sposób życia, dosłownie wszystko.
Z internetową falą nienawiści zmagają się nie tylko panie, które osiągnęły sukces, zdobyły sławę, mają odmienne poglądy, ale i matki. Dlaczego wśród hejterów jest tak wiele kobiet, zwykle atakujących przedstawicielki swojej płci? Z pewnością wynika to z zazdrości i kompleksów. Kobiety traktują inne kobiety jak konkurencję w byciu ładniejszą, szczuplejszą, mądrzejszą, popularniejszą, a nawet lepszą matką.
Przypadkowo natrafiłam na dyskusję o karmieniu piersią. Przekonanie o bardzo ważnym naturalnym karmieniu niemowląt przerodziło się na wielu forach w piętnowanie wszystkich mam, które swoje maleństwa karmią w inny sposób.
Wiele rodzicielek z odmiennym zdaniem co do wychowywania dzieci jest wyśmiewana i często nazywana wyrodnymi albo złymi matkami. Podobnych przykładów zaczerpniętych z sieci można przytoczyć więcej, a przecież zwłaszcza my kobiety, obdarzone czułością, wrażliwością i empatią, powinnyśmy sobie pomagać, służyć doświadczeniem i wiedzą.
Dla wszystkich kobiet kwestia rodzicielstwa jest niezwykle ważna i emocjonująca. Każda matka chce być perfekcyjna i tym samym narzuca innym swoje zdanie, zna się najlepiej na wychowywaniu dzieci, na tym, jak je karmić, ubierać, szczepić, kiedy posłać do przedszkola.
Na słowackim forum, poświęconym rodzicielstwu, nie znalazłam aż tylu negatywnych emocji, co na polskich. Być może tych ostatnich jest po prostu więcej. A może to stale żywy etos Matki Polki oraz fakt, iż rodzicielstwo stanowi pryncypialną kwestię dla Polek, powodują tyle frustracji i złości.
Szkoda, że fora i blogi parentingowe (choć na szczęście nie wszystkie), które powinny być miejscem wsparcia dla rodziców i skarbnicą dobrych rad, pełne są wulgaryzmów matek, które we współczesnych czasach stały się jednymi z najagresywniejszych użytkowników Internetu.
Magdalena Zawistowska-Olszewska