Festiwal wina w Strekovie z polskimi akcentami

My Polacy, od kiedy mieszkamy na Słowacji, chyba wciąż nie możemy się nacieszyć festiwalami wina. Bo przecież jest to coś, o co w Polsce trudno. I owszem, coś tam słyszeliśmy o winobraniu w Zielonej Górze, wiemy też, że w Polsce wino coraz częściej gości na stołach, ale to Słowacja uczy nas, jak rozkoszować się tym napojem bogów.


Jeden z festiwali wina odbywa się w Strekovie, miejscowości położonej między Nowymi Zamkami a Štúrovem, na szlaku winnej latorośli, bezpośrednio w ogrodach 60 miejscowych producentów wina.

Co roku w lipcu na wzgórzu nad Strekovem swoje stragany otwierają miejscowi, ale i też przyjezdni, którzy oferują różne upominki, słodycze, sery itd. Ponieważ na żadnym festiwalu nie może zabraknąć muzyki, tak i na tym, na czterech podiach prezentowali się artyści z różnych krajów.

W tym roku, już po raz drugi z kolei na strekovskiej scenie wystąpił zespół ludowy z Polski, a konkretnie z Mielca. W zaproszeniu grupy Rzeszowiacy pośredniczyła nasza rodaczka, Beata Wojnarowska, która przed laty w niej tańczyła.

Polskie krakowiaki, oberki i inne tańce z przytupem wzbudziły spore zainteresowanie gości festiwalu. Mile witały ich poszczególne stoiska, częstując napojem bogów. Za tę gościnność Polacy dziękowali śpiewem i tańcem, dzięki czemu tegorocznemu słowackiemu festiwalowi wina towarzyszyły wyraźne polskie akcenty.

mw
ZdjęciaStano Stehlik

MP 9/2016