Z Parczewa do Rzymu przez Trenczyn

„Wystarczą chęci i dobry rower” – twierdzi pani Wiesława Jańczyk, kierowniczka Parczewskiej Grupy Rowerowej, działającej w 13-tysięcznym miasteczku w województwie lubelskim. Członkowie tejże grupy już siedmiokrotnie pielgrzymowali rowerami do Częstochowy, w roku ubiegłym udali się do Medjugorie, a w tym zdecydowali się pojechać do Watykanu, na uroczystości kanonizacji Matki Teresy z Kalkuty, które odbędą się 4 września.

Ponieważ trasa pielgrzymki miała prowadzić również przez Trenczyn, skontaktowali się ze mną, jako prezesem miejscowego Klubu Polskiego (korzystając z naszej strony internetowej). Na prośbę pani Wiesławy zapewniliśmy 20-osobowej grupie nocleg i możliwość odpoczynku przed kolejnymi etapami dalekiej podróży do Rzymu.

Rowerowa pielgrzymka wyruszyła z Parczewa 10 sierpnia, by po 150-kilometrowym górskim – jak go określili jej uczestnicy – etapie dotrzeć wieczorem do Trenczyna. Grupa kobiet i mężczyzn (najmłodsza uczestniczka to 22-letnia studentka, najstarszy rowerzysta liczył sobie 65 lat) wraz z opiekunem duchowym, księdzem Mateuszem Targońskim, dotarcie do Rzymu zaplanowała na 4 września. Po drodze miała zwiedzić Wenecję, San Giovanni Rotondo, Pompeje oraz Neapol.


Do Trenczyna pielgrzymi dotarli zmęczeni, ale uśmiechnięci i od razu przystąpili do organizacji noclegu. Takim obieżyświatom wystarczył dach nad głową, podłoga, materace i śpiwory oraz ciepły posiłek.

Następnego dnia wcześnie rano, po mszy św., czekał ich kolejny etap, który kończył się w Bratysławie, gdzie gościć mieli u salezjanów. Zanim jednak ruszyli w trasę, zrobiliśmy sobie zdjęcie pamiątkowe oraz wymieniliśmy kontaktami.

Nasi goście, zauroczeni Słowacją, postanowili bowiem zorganizować kiedyś wycieczkę po kraju, przez który teraz tylko przejeżdżali. Obiecaliśmy im w tym pomóc. A potem nastąpił czas pożegnania – życzyliśmy im dobrej pogody, kondycji i szczęśliwej drogi.

Renata Straková, KP Trenczyn

MP 9/2016