BLIŻEJ POLSKIEJ KSIĄŻKI
Z niektórymi książkami jest tak, jak z podróżą. Myślisz, że wiesz, dokąd się udajesz, a lądujesz gdzieś w kosmosie. Ja w takim kosmosie wylądowałam po lekturze „Niebka” Brygidy Helbig (Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2013), które zabrałam na urlop pod palmami. Pomyślałam, że warto nadrobić braki w czytaniu powieści nominowanych onegdaj do NIKE, a wiadomo, że dobra powieść plus słońce i palmy, to dobry wypoczynek.
Już po pierwszych pięciu stronach wiedziałam, że ta książka to nie wypoczynek, ale kolejna daleka podróż bez ruszania się z leżaka. Podróż nie tylko do świata bohaterów, ale i w głąb siebie i swoich przodków. „Niebko” to wielowątkowa i wielopłaszczyznowa historia rodzinna, której struktura przypomina cebulę.
Warstw mamy tu setki, są posklejane ze sobą, choć każda rządzi się swą autonomią. Czytelnik obiera tę literacką cebulę w drodze do jądra i odkrywa kolejne płaszczyzny opowieści, jak detektyw na tropie, jak historyk w poszukiwaniu prawdy. Marzena, bohaterka „Niebka”, ze skrawków wspomnień i opowieści rodzinnych próbuje ułożyć historię swoich przodków. Wygrzebywanie ukrytych głęboko rodzinnych strzępów i skrawków wspomnień przypomina dziecięcą zabawę w niebko.
Proces ten okazuje się jednak bolesną, choć wzruszającą podróżą, na końcu której znajduje się mroczny sekret rodzinny. Powikłane losy polsko-niemieckiej rodziny, zsyłka do Kazachstanu, Hitlerjugend, Armia Czerwona i poszukiwanie własnej tożsamości to kolejne warstwy cebulowej struktury, które odkrywamy z zainteresowaniem.
„Niebko” to historia Niemców galicyjskich, Ukrainy, Białorusi, Polski i Polaków, którzy Polakami nie są, ale właściwie są bardziej polscy, niż cała reszta. Co stanowi o tym, że się jest Polakiem? Miejsce urodzenia? Mentalność? Tradycja? Kto ma prawo wydawać o tym wyroki?
Autorka zarzeka się, że powieść jest fikcją, jednak sposób, w jaki prezentuje losy swoich bohaterów, jest tak drobiazgowy, pełny miłości do detalu i miłości do nie zawsze kryształowych bohaterów, że trudno jest uwierzyć, iż Helbig pisała o postaciach wyimaginowanych.
W tej bardzo wyrafinowanej, lecz zarazem prostej w przekazie, trafiającej do serca powieści, autorka wodzi czytelnika za nos. Autentyczność tematu i emocji daje wrażenie, że Marzena to Helbig we własnej osobie. Wątek tajemnicy rodzinnej wprowadza nas w atmosferę kryminału. I choć „Niebko” nie jest klasycznym reprezentantem tego gatunku, to jednak przebija inne jego pozycje.
Książka była nominowana do Nagrody Literackiej Nike już w 2014. Dla mnie, spóźnialskiej, jest to książka roku 2016. Nie wiem, kiedy ktoś czy coś ją przebije. Poprzeczka jest bardzo wysoko.
Magdalena Marszałkowska