Z NASZEGO PODWÓRKA
Piękna zieleń, las, cisza i tylko śpiew ptaków… Właśnie w takiej scenerii odbywało się w tym roku spotkanie zielonoświątkowe Klubu Polskiego. Zielone Świątki to nie tylko święto zesłania Ducha Świętego, ale i również święto wiosny. I chyba trudno wyobrazić sobie lepsze miejsce, by je obchodzić, niż chata Fugelka w Dubovej, na obrzeżach Małych Karpat.
Zaproszenie na polonijny majowy weekend 13 – 15 maja przyjęli rodacy z różnych rejonów Słowacji: Koszyc, Revucy, Nitry, Trenczyna, Żyliny, Dubnicy nad Wagiem, Galanty, Pezinka i oczywiście Bratysławy, a nawet i Wiednia. Zainteresowanie imprezą przerosło oczekiwania organizatorów, ale dzięki ich zaangażowaniu dla każdego znalazło się miejsce.
W sumie do ośrodka zawitało około stu osób – jedni spędzili tu cały weekend, inni przyjechali tu tylko na którąś z wybranych atrakcji. A trzeba przyznać, że było w czym wybierać – dla każdego coś miłego!
W piątkowy wieczór miały miejsce występy gitarowe naszych utalentowanych rodaków, Łukasza Cupała, Wojtka Zmarza oraz Tomasza Olszewskiego, z akompaniamentem grającego na flecie poprzecznym Stana Stehlika. Były też trwające do rana rozmowy.
W przyjemnej atmosferze i przy świetnej muzyce można było odpocząć po trudach podróży, zawierając nowe znajomości lub odświeżając te starsze, bowiem czasem odległość sprawia, iż coroczne spotkanie Polaków jest jedyną okazją, by się spotkać i wspólnie spędzić czas.
Sobotnie atrakcje adresowane były zarówno dla najmłodszych, jak i tych starszych uczestników zielonoświątkowego spotkania. Dzieci brały udział w zawodach sportowych, zorganizowanych przez brata Macieja Dziambora z pomocą Basi Vinter, Gabrieli Usowskiej i innych rodziców.
Rozdzielone na pięć grup dzielnie walczyły w każdej konkurencji. Strzelanie krążkiem hokejowym do bramki, skakanie na skakance, petang czy skoki na odległość – to tylko niektóre z dyscyplin.
Największą atrakcją było rzucanie prawdziwymi starymi słowackimi halerzami oraz trening sztuk walki, przeprowadzony przez Kamila Cibińskiego.
Zabawy było co niemiara. Każdy z uczestników otrzymał nagrodę z rąk konsula Jacka Doliwy, który jako gość honorowy pojawił się w Dubovej wraz małżonką. Na spotkanie zielonoświątkowe przybyła również pani Monika Krzepkowska, dyrektor Instytutu Polskiego w Bratysławie.
Sobotnie popołudnie należało do uczestników z artystyczną duszą. Pod pilnym okiem Stefanii Gajdošovej-Sikorskiej z Klubu Polskiego w Koszycach malowały dzieci. Temat to początki państwa polskiego. Były więc zamki, księżniczki, rycerze, a nawet smoki!
Natomiast dorośli uwieczniali piękno otaczającej przyrody podczas warsztatów plastycznych, prowadzonych przez nową prezes Klubu Polskiego Monikę Borkowską.
Pracowity dzień zakończyła pyszna kolacja z grilla, której częścią była oczywiście słynna zielonoświątkowa jajecznica.
Potem wystąpił zaprzyjaźniony z Klubem Polskim zespół muzyczny Wanda i Jurek z Wiednia. Wykonywane przez nich największe polskie i zagraniczne przeboje spowodowały tłok na zaimprowizowanym parkiecie.
Tańcom towarzyszyła loteria, do której główne fanty przekazał właściciel ośrodka Gerhard Hrabovský. Pozostałe nagrody w postaci książek i napojów zapewnił Klub Polski. Dochód z loterii zasili budżet bratysławskiego oddziału Klubu Polskiego, organizatora całego przedsięwzięcia.
W niedzielę rano odbyła się msza święta w języku polskim, odprawiona przez ojca Tymoteusza Góreckiego, który do Dubovej przyjechał ze Złotych Morawiec. Po obiedzie uczestnicy tegorocznego spotkania zielonoświątkowego wyruszyli w drogę powrotną do swoich domów, zabierając ze sobą wspomnienia mile spędzonego czasu, które muszą przetrwać przynajmniej rok, aż znów się wszystko zazieleni.
Joanna Kollarovič
zdjęcia: Stano Stehlik
Projekt realizowany z finansowym wsparciem Kancelarii Rady Ministrów RS, program Kultura mniejszości narodowych 2016, oraz w ramach funduszy polonijnych Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej.