Ekolodzy i pracownicy domów kultury
WAŻKIE WYDARZENIA W DZIEJACH SŁOWACJI
To w łonie ruchu ekologicznego na Słowacji w drugiej połowie lat 80. narodziły się, kształtowały i umacniały postawy opozycyjne. Z tych kręgów wyszły pierwsze publiczne głosy niezadowolenia i kontestacji. W sferze ochrony środowiska, w której nie poruszano tematów politycznych i ideologicznych, łatwiej było zdecydować się na konflikt z władzami i pozyskać poparcie dla publicznego protestu.
Nawet dla zatwardziałych komunistów i ludzi związanych z aparatem władzy poparcie dla aktywności ekologicznej nie brzmiało dysydencko i nie wymagało przełamywania bariery strachu. W środowiskach ekologicznych istniała pewna grupa ludzi, świadomie walczących z rzeczywistością na tym polu, ale generalnie protest ekologów był zjawiskiem złożonym i dopiero stopniowo, także wskutek nieumiejętności reagowania komunistów na krytykę, nabierał mocniejszych akcentów opozycyjnych.
Wśród kilku inicjatyw ekologicznych, często niezależnych od siebie, wymienić trzeba protest przeciwko budowie zapory wodnej na Dunaju Gabčíkovo-Nagymaros, obronę kompleksu klasztornego w Mariance oraz sprzeciw przeciw pochopnym wyburzeniom w centrum Bratysławy i Bańskiej Bystrzycy.
Ciekawą inicjatywą społeczną, wymyśloną i kierowaną przez lekarza Petera Tatára, był program Badanie 111. Jego celem było zdiagnozowanie istniejących na Słowacji problemów społecznych i opisanie form ich naprawy. Opracowana lista składała się z 111 pozycji.
Szczytowym osiągnięciem ruchu ekologicznego i jego wkładem w walkę z reżimem była broszura z 1987 r. Bratysława – na głos. Publikacja została przedstawiona jako protokół posiedzenia Koła nr 6 i Koła nr 13 (z Bratysławy) Słowackiego Związku Ochrony Przyrody i Krajobrazu, które odbyło się 4 czerwca 1987 r. W 17 artykułach 23 autorów dokonało krytycznego przeglądu warunków życia na Słowacji – od jakości powietrza po grupy społecznie poszkodowane.
Z tekstu wynikało, iż komunizm oznacza dla Słowaków zacofanie cywilizacyjne, niszczenie środowiska naturalnego, rabunkową gospodarkę zasobów naturalnych i utratę materialnego dorobku cywilizacyjnego. Autorzy publikacji, z Jánem Budajem na czele, wezwali władze, aby we współpracy z obywatelami podjęły działania na rzecz uczynienia z Bratysławy miasta,gdzie się zdrowo żyje.
Zaproponowano, aby prezydent miasta regularnie spotykał się z przedstawicielami społecznego ruchu ekologicznego, a w urzędzie miejskim działała stała zielona linia telefoniczna. Do regulaminu prac rady miejskiej chciano włączyć możliwość zgłaszania inicjatyw przez nieformalne grupy obywateli. Takie pomysły musiały budzić niepokój władz komunistycznych.
Pierwsze wydanie wspomnianej broszury ukazało się w nakładzie zaledwie tysiąca egzemplarzy, a następne – dwa razy większe – trzy tygodnie po publikacji pierwszego. Ocenia się, że razem z wszelkimi różnego rodzaju reprintami i masowo produkowanymi
kopiami (większość z nich powstała na sprzęcie poligraficznym w instytucjach komunistycznego aparatu władzy) w obieg społeczny weszło około
60 tys. egzemplarzy tekstu, co – biorąc pod uwagę warunki słowackie – jest ogromną liczbą. Jeżeli doda się do tego lekturę całego tekstu w Głosie Ameryki i Radiu Wolna Europa, to można powiedzieć o masowej recepcji książeczki na gruncie słowackim.
Trudno przecenić jej znaczenia dla procesu dystansowania się społeczeństwa słowackiego od realnego komunizmu. A od momentu, kiedy o działalności ekologów zaczęły regularnie i na bieżąco informować zachodnie rozgłośnie radiowe, stała się ona już jednoznacznie aktywnością polityczną.
Samizdat
Samizdat pojawił się na Słowacji w pierwszej połowie lat 80. Pod koniec lat 70. powstała pierwsza wydawnicza inicjatywa społeczno-literacka, rodzaj almanachu nawiązującego do popularnej w Czechach i na Słowacji starej żydowskiej opowieści – Trinásta komnata (Trzynasta komnata).
Od 1981 r. wychodziło pismo Kontakt, ważne dla krystalizacji środowiska słowackich dysydentów. W 1987 r. zastąpiło je pismo K, rok później, po połączeniu z innym, przekształcone we Fragment-K, redagowany przez znanego dysydenta i działacza Karty 77 Milana Šimečkę.
Pierwszym niezależnym wydawnictwem katolickim było założone w 1982 r. czasopismo Náboženství a soućastnost (Nabożeństwo i Współczesność). Na uwagę zasługuje działalność Ivana Polanskiego z Dubnicy nad Váhom, która w tamtych czasach była wielkim ośrodkiem przemysłu zbrojeniowego pod szczególnym nadzorem władz, symbolem pustki kulturowej reżimu komunistycznego.
Polanský zupełnie sam zaczął wydawać i kolportować w swoim środowisku Historický zápisník(Notatnik Historyczny), poświęcony pamięci Jozefa Tisy. Taka niespodziewana aktywność na prowincji wzbudziła wielkie zaniepokojenie służby bezpieczeństwa, w efekcie czego w październiku 1987 r. Polanskiego aresztowano.
Kierownik Domu Kultury i intelektualiści
W drugiej połowie lat 80. w atmosferze pierestrojki i głasnosti – pomimo zachowawczości czechosłowackiego kierownictwa partyjno-państwowego, sięgającej czasem do bojkotowania i blokowania impulsów nadchodzących z Moskwy – zaczęły się rodzić oddolne inicjatywy, wychodzące z ram i ograniczeń komunizmu.
Zaczęli pojawiać się ludzie, którzy nie bali się tak, jak ci z pokolenia lat pięćdziesiątych czy epoki tzw. normalizacji. W bratysławskim domu kultury na ul. Sybirskiej kierownikiem był fan jazzu i sztuki współczesnej Ladislav „Agnes” Snopko (późniejszy minister kultury Słowacji), który realizował program Dotyky a spojenia (Dotyki i połączenia), promujący kulturę alternatywną.
W Akademii Nauk młody literaturoznawca Peter Zajac organizował interdyscyplinarne seminaria, na których poruszano nowe tematy i posługiwano się nowym językiem. Socjolog Fedor Gál organizował seminaria z udziałem gości z Pragi.
Początkowo poszczególne odłamy aktywności obywatelskiej żyły własnym życiem, słabo się ze sobą kontaktowały i nie miały do siebie zaufania. Organizatorzy spotkań ekologów np. nie dopuścili do swoich przedsięwzięć prof. Miroslava Kusego, jednego z odważniejszych i dysydentów związanego z Kartą 77, gdyż obawiali się, że da to władzom powód do ataku na nich. Jednocześnie mieli uprzedzenia wobec Kusego, który przed 1968 r. był najmłodszym profesorem marksizmu w Czechosłowacji i kierownikiem jednego z wydziałów Komitetu Centralnego.
Coś się dzieje wśród słowackich Węgrów….
W 1978 r. ujawniły się na Słowacji pierwsze niezależne inicjatywy społeczne mniejszości węgierskiej. W marcu tegoż roku powstał Komitet Ochrony Praw Mniejszości Węgierskiej. Wszystko zaczęło się od protestu przeciwko zwiększaniu liczby godzin języka słowackiego w szkołach dla mniejszości węgierskiej. Przywódcami komitetu byli Miklós Duray i László Nagy.
W maju 1979 r. komitet rozesłał list otwarty do przywódców państwa i partii, zwracając uwagę na nierespektowanie przez Czechosłowację zagwarantowanego w artykule 114. konstytucji prawa do rozwoju społecznego, ekonomicznego i kulturalnego narodowości (w Polsce w takim przypadku używa się określenia mniejszości narodowe).
W połowie lat 80. współpraca dysydentów słowackich z Węgrami uległa intensyfikacji do tego stopnia, że zaczęto myśleć o wydaniu wspólnego oświadczenia na temat warunków życia mniejszości słowackiej na Węgrzech i węgierskiej na Słowacji.
Pomysł cieszył się poparciem przywódców Karty 77 w Pradze; odbyło się kilka tur rozmów, ale ostatecznie do wydania deklaracji nie doszło ze względu na różnice między Słowakami i Węgrami w sprawie zdania: Dzisiejsze granice państwowe uważamy za nienaruszalne.
Karta 77 po słowacku
Najbardziej znanym przejawem oporu antykomunistycznego i działań dysydenckich w byłej Czechosłowacji była inicjatywa Karta 77. Ludzie Karty przełamali barierę
strachu. Karta 77 w pierwszych latach działalności miała około 800 sygnatariuszy w całej Czechosłowacji. Na Słowacji podpisało ją zaledwie 20 osób, a spośród nich aktywnie udzielało się około 10. Do 1989 r. liczba ta wzrosła do ok. 40 osób. Aczkolwiek Václav Havel kilkakrotnie wspominał, że dwa pierwsze podpisy pod Kartą, które zdobył, należały do Słowaków: filozofa Dominika Tatarki i historyka Jána Mlynárika, to jednak dysproporcja między udziałem Czechów i Słowaków w działaniach Karty była widoczna.
Częściowo wytłumaczyć to można dominacją w ruchu Karty byłych komunistów-reformatorów z lat 60. A ponieważ reprezentacja Czechów w aparacie władzy (a zwłaszcza w dziedzinie aparatu ideologicznego) była znacząca, znalazło to odzwierciedlenie także w dysydenckiej aktywności byłych funkcjonariuszy.
Nie wolno również zapominać, że w Czechach, w ramach tzw. normalizacji po 1969 r., represje stosowano na znacznie większą skalę. Wśród działaczy Karty 77 – rozczarowanych ekskomunistów i marksistów-rewizjonistów, którzy w 1968 r. głęboko zaangażowali się w przemiany, a potem byli gnębieni przez władze – byli tylko nieliczni Słowacy, np. wspominani już filozof Miroslav Kusy czy niezależny publicysta, były wykładowca uczelni artystycznych (a później doradca prezydenta Vaclava Havla do spraw stosunków czesko-słowackich) Milan Šimečka.
Ku jawnej demonstracji… Klimat społeczny w Bratysławie się zmienia
W 1987 r. grupa działaczy katolickich – František Mikloško, Ján Čarnogurský, Vladimír Jukl – postanowiła ujawnić swoje istnienie, wydając deklarację potępiającą Holocaust na Słowacji. Pomimo nagonki medialnej i oskarżeń o próbę wskrzeszenia klerofaszyzmu, ta sama grupa wezwał kilka miesięcy później do pierwszej od 1968 r. demonstracji antykomunistycznej nie tylko na Słowacji, ale i w całej Czechosłowacji. Był marzec 1988 r…
O tym, co było potem w następnym numerze.
Andrzej Krawczyk