BLIŻEJ POLSKIEJ KSIĄŻKI
Tym, którym hipisi kojarzą się tylko i wyłącznie z narkotycznymi wizjami, wolnością seksualną i stylem ubierania rodem z cygańskiego taboru, zalecam jak najszybsze skonfrontowanie swoich wyobrażeń z faktami i historią. No tak, ale czy istnieje literatura na ten temat? Kto podszedłby do tak, wydawałoby się, trywialnego tematu jak do ważnego zjawiska społecznego? I czy hipisi faktycznie byli ważnym zjawiskiem społecznym?
Jeżeli ktoś ma co do tego wątpliwości, powinien natychmiast zapoznać się z książką Kamila Sipowicza „Hipisi w PRL-u”, która w 2015 roku doczekała się drugiego już wydania, poprawionego i rozszerzonego (Wydawnictwo „Cyklady”).
Sipowicz, prywatnie mąż Kory Jackowskiej, wokalistki zespołu Maanam, zawodowo historyk filozofii, okazał się autorem idealnym. Zna temat od podszewki, bowiem sam był częścią zjawiska, a historyczne wykształcenie umożliwiło mu przeprowadzenie rzetelnej analizy.
W swojej książce dokonał trudnej sztuki połączenia elementów dokumentu z lekką lekturą i rozrywką. Hipisi byli dotychczas traktowani po macoszemu, z przymrużeniem oka, jak dorośli bawiący się w życie pod wpływem środków odurzających.
Ich rola historyczna i społeczna się zatarła, a może nawet nigdy nie była brana poważnie. Sipowicz w sposób niezwykle ciekawy literacko przeprowadza analizę historyczną, rozpoczynając od detalicznego opisu lat 60. w USA, sięga do korzeni, opisując młodzieżową rewoltę, rewizję konsumpcyjnego stylu życia, kontestację i komercjalizację świata. Rewolucja obyczajowa nie opierała się na banalnym sypianiu z kim popadnie i braniu narkotyków, lecz na walce o prawa obywatelskie, równouprawnienie rasowe i wolność jednostki.
Nowa amerykańska lewica okazała się inspirująca dla artystów, o których pisze autor. Sipowicz nie poprzestaje na wymienieniu nazwisk Hendrixa, Joplin czy Santany, ale jak rasowy historyk prezentuje dokładne dyskografie, interpretacje, sięga po sztandarową literaturę tamtych czasów: Jacka Kerouacka, Walta Whitmana, Aldousa Huxleya, filmy Miloša Formana czy Francisa Forda Coppoli. Wszystko w jego książce okraszone jest archiwalnymi, unikatowymi zdjęciami.
Autor następnie wprowadza czytelnika w polskie realia społeczne i polityczne lat 60. Opisuje, jak się rozwijały tzw. komuny hipisowskie, na czym polegała ich działalność polityczna, wspieranie opozycji i działalność podziemna. Sipowicz pisze: „Hipisom PRL-u nareszcie przywrócono miejsce we współczesnej historii Polski. Nie wolno tego buntu spychać na margines. Tym bardziej, że jak już dziś wiemy z danych IPN-u, hipisi prawie od samego początku stali się obiektem operacyjnym działań ubecji.
Uznano ich za zagrożenie dla komunistycznej demokracji”. Kim więc byli hipisi? Naćpanymi lekkoduchami, czy założycielami ruchu ekologicznego, ludźmi walczącymi z rasizmem, którzy w USA w ciągu 4 lat doprowadzili dzięki protestom do zakończenia wojny w Wietnamie? Jestem pod dużym wrażeniem tej niemal naukowej pracy, szczegółowego materiału fotograficznego, dokumentacji i lekkości języka. To ważny materiał historyczny, który można czytać do poduszki.
Polecam z najczystszym sumieniem!
Magdalena Marszałkowska