Tak w latach sześćdziesiątych śpiewał Maciej Kossowski, a siła jego przeboju była tak wielka, że i dzisiaj na niejednej imprezie nogi rwą się do tańca w charakterystycznym rytmie tejże piosenki.
Dwadzieścia lat to mniej więcej jedna czwarta życia człowieka, szmat czasu, chociaż aktywnej młodzieży, która niepostrzeżenie przeszła w wiek średni, wydaje się, że minęła raptem chwila. Tak samo z naszym „Monitorem” – choć dziś obchodzimy okrągłą rocznicę powstania miesięcznika, nie mamy wrażenia, iż to pismo leciwe, dostojne, okrzepłe, a wręcz przeciwnie – „Monitor Polonijny” nigdy dotąd nie był tak nowoczesny, kolorowy, ciekawy i pękający w szwach od wiadomości, relacji z imprez, wywiadów i kontaktów z czytelnikami.
Pierwszy jego numer ukazał się w grudniu 1995 roku, ale praca nad nim trwała dziesięć miesięcy. Pamiętajmy, że był to czas wielkich przemian w Polsce i na całym świecie. Od 1 stycznia nastąpiła denominacja złotego, w marcu uruchomiono pierwszy polski portal internetowy Wirtualna Polska.
W tym samym czasie rozpoczęła działalność stacja Canal plus – pierwsza płatna polska telewizja. W Warszawie otwarto metro i zlikwidowano trolejbusy. W USA ostatecznie zniesiono niewolnictwo, a w strefie Schengen zrezygnowano z kontroli granicznej. W połowie roku 1995 w pełni zaczął działać system GPS, a komputery wyposażono w światową nowinkę – system Microsoft Windows 95.
Jak widać, czas, w którym powstał „Monitor Polonijny”, obfitował w technologiczne i kulturalne nowości. Czyż nie był to idealny moment na powołanie do życia nowoczesnego pisma, które dzięki wiernym czytelnikom trwa do dziś? Nikt zapewne wtedy nie przypuszczał, że „Monitor” przetrwa tyle lat, a dzięki nowym technologiom będzie znany i czytany nie tylko na Słowacji.
Przez te wszystkie lata na łamach naszego miesięcznika poruszono setki tematów, opublikowano mnóstwo wywiadów, udzielono odpowiedzi na liczne pytania. A ileż to ciast upieczono, korzystając z przepisów, zamieszczanych w „Piekarniku”!
Dzięki Wam – Drodzy Czytelnicy – „Monitor Polonijny” to gazeta pełna aktualności i atrakcji, bo Wy o nie prosicie, Wy chcecie być na bieżąco i Was interesują od lat sprawy polskie, słowackie, międzynarodowe. Ci, którzy dla Was piszą, muszą spełniać te wymagania i z każdym numerem starać się jeszcze bardziej. W efekcie czego na początku każdego miesiąca listonosz wrzuca do skrzynek pocztowych magazyn aż kipiący od treści.
Za tematykę i styl przyznano „Monitorowi Polonijnemu” niejedną międzynarodową nagrodę. Co więcej – jego „szefredaktorka” Małgorzata Wojcieszyńska była również wielokrotnie nagradzana za profesjonalizm i kunszt redaktorski. Czegóż więc pragnąć więcej? Z okazji dwudziestolecia „Monitora” życzmy sobie wszyscy, aby troska o to nasze papierowe cacko nigdy nie osłabła – czytelnicy niech nas nieustająco mobilizują do wytężonej pracy, a życie dostarcza ciekawych tematów.
Choć jeszcze nie tak dawno wieszczono upadek papierowej prasy i tradycyjnej książki, które miały zastąpić ich wersje cyfrowe, dziś już wiemy, że tak się nie stanie. Czytelnik to bowiem przede wszystkim ktoś, kto lubi wertować pachnące nowością kartki, popijać kawę lub herbatę, studiując wnikliwie kolejne strony pisma i mieć z nim osobisty kontakt. Dobra gazeta to ważny element naszych codziennych zwyczajów, a dzisiejszy jubilat – dwudziestolatek – powinien towarzyszyć tym zwyczajom jeszcze przez wiele lat. W końcu przecież:
Ja mam dwadzieścia lat, ty masz dwadzieścia lat, przed nami siódme niebo…
Dziś nie potrzeba więcej nam do szczęścia chyba już nic.
Ja mam dwadzieścia lat, ty masz dwadzieścia lat, przed nami siódme niebo,
Dwudziestolatkom zawsze w pas kłania się świat!
Agata Bednarczyk