SŁOWACKIE PEREŁKI
Kiedy w Bratysławie panuje jeszcze przyjemna jesień lub wiosenna już aura, mała wieś Čičmany śpi snem zimowym, otulona puchową kołderką śniegu… W większości słowackich miast na ulicach dominowały zgoła inne kreacje, zaś ja założyłam gruby szalik i ciepłe rękawiczki, ciesząc się, że zapakowałam je do walizki.
Niewielka wioska Čičmany, o której wzmianki pochodzącą z 1272 roku, położona jest pomiędzy Żyliną a Prievidzą w południowej części Doliny Rajeckiej i otoczona Górami Strażowskimi oraz Małą Fatrą. Wieś wznosi się na wysokości 655 m n. p. m., gdzie przez 9 miesięcy panuje chłód, o czym trzeba pamiętać, by podobnie jak ja, nie przeżyć zimy w środku wiosny, a może nawet i lata.
Tym, co skłoniło mnie, by odwiedzić to miejsce, są oryginalne, drewniane chaty z charakterystycznym białym ornamentalnym zdobieniem. Te geometryczne wzory, nawiązują do miejscowych haftów, ozdabiających tutejsze stroje ludowe i obrusy.
Autorkami ornamentów były kobiety, które pierwotnie ozdabiały wyłącznie naroża swoich chat gliną, a później wapnem. Od XIX wieku stopniowo ozdobne motywy zaczęły pojawiać się na całej powierzchni nieotynkowanych domów.
Malowidła miały chronić drewniane belki przed wilgocią i pękaniem, spowodowanym przez słońce. Legendy mówią o bułgarskich osadnikach, przybyłych w to miejsce, którzy podobno nauczyli tutejszych mieszkańców sposobu malowania chat.
Nie wiadomo jednak, czy tradycja malowania domów sięga tak daleko w przeszłość. Pośród motywów dekoracyjnych na wielu chałupach widoczne są rozetki, meandry, krzyżyki i spirale, a także wizerunki ptaków. Według badań wzory te nie były dawniej aż tak skomplikowane i nie obejmowały całej powierzchni ścian. Formy dekoracji, które przetrwały do dziś, powstały po ostatnim wielkim pożarze wsi w 1921 roku.
Spacerowałam i syciłam oczy widokiem jak z bajki o piernikowych domkach. Patrzyłam na małą wieś, przycupniętą w dolinie, z malowniczymi chatkami, gdzie z kominów sennie snuł się dym palonego w piecach drewna. W promieniach słońca iskrzyły się lodowe sople, zdobiące dachy niczym kryształowe firanki, a skwierczący pod stopami śnieg tworzył swoistą muzykę dla tego urokliwego pejzażu.
Obecnie w Čičmanach znajduje się 136 domów, stanowiących rezerwat architektury, a także barokowy kościół z XVII wieku i barokowo-klasycystyczny dwór przekształcony na hotel z restauracją. Z wszystkich budynków najlepiej zachował się piętrowy Dom Radena (Radenov dom) oraz sąsiedni parterowy Dom Grzegorza (Gregorov dom), w których można zapoznać się ze stałą ekspozycją etnograficzną, przedstawiającą historię, kulturę oraz przedmioty codziennego użytku i sposób życia miejscowej ludności.
Ekspozycji towarzyszą zdjęcia autorstwa znanego słowackiego fotografa Karola Plicki, ukazujące mieszkańców Čičman z lat 20. i 30. XX wieku. Najstarsze z chat nie mają więcej niż 200 lat. Čičmany nawiedzały bowiem liczne pożary, m.in. w 1907, 1921 i w 1945 roku, ale domostwa odbudowywano ciągle w tym samym, tradycyjnym stylu.
Warto odwiedzić tę urokliwą wieś i zarazem skansen budownictwa ludowego, a przy okazji zachwycić się okoliczną przyrodą. Miłośnicy górskich wędrówek mogą skorzystać z kilku okolicznych szlaków w Góry Strażowskie, np. na najwyższy szczyt pasma Strážov (1213 m) lub Čierny vrch (1068 m) albo przełęcz Samostrel (756 m). Nad zabytkową wsią funkcjonuje ośrodek narciarski, oferujący 5 wyciągów. Natomiast po aktywności fizycznej rozkoszować się można pyszną lokalną kuchnią i relaksować w SPA.
Magdalena Zawistowska-Olszewska
zdjęcia: autorka