KINO OKO
Dlaczego lubimy filmy opowiadające historie, w których bohater walczy z przeciwnościami losu i przezwycięża piętrzące się niepowodzenia? To proste – takie opowieści dają nam nadzieję na wygraną z własnymi słabościami, podbudowują i motywują do działania. Gdy scenariusz filmu oparty jest na prawdziwych wydarzeniach, wtedy siła jego przekazu trafia do nas ze zdwojoną mocą.
Hollywood o tym wie, a w ostatnim czasie i polscy scenarzyści sięgają coraz częściej do prawdziwych historii z gatunku feel good. O tym, że najciekawsze historie pisze samo życie przekonaliśmy się wielokrotnie. Najlepszym dowodem tego są triumfy, które ostatnio święciły filmy „Chce się żyć“ i „Bogowie“. Do tej samej kategorii można zaliczyć najnowszy obraz Jacka Lusińskiego „Carte Blanche“, opowiadający historię pewnego pedagoga, tracącego w wyniku choroby wzrok i ukrywającego ten fakt w obawie przed utratą pracy.
Kacper (Andrzej Chyra) jest lubianym i szanowanym przez młodzież nauczycielem historii w jednym z lubelskich liceów. Początkowe problemy ze wzrokiem bagatelizuje i tłumaczy zmęczeniem. Po tym, jak powoduje tragiczny wypadek, dociera do niego, że coś jest nie tak. Badania lekarskie okazują się bezlitosne – powoli i bezpowrotnie traci wzrok. Choroba doprowadza go na skraj załamania nerwowego i próby samobójczej. Kacper jest kawalerem i nie ma żadnej rodziny; praca z młodzieżą jest jego pasją i całym życiem.
Gdy dyrektorka szkoły (Dorota Kolak) dodatkowo awansuje go, powierzając mu wychowawstwo klasy maturalnej, jak tonący chwytający się brzytwy postanawia tak długo, jak się da, ukrywać swój problem. Liczy kroki pomiędzy salami, uczy się topografii pomieszczeń szkolnych, rozmieszczenia przedmiotów, koncentruje się na wrażeniach słuchowych, dokładnie planuje swoje poczynania. Jego determinacja w pracy nad sobą doprowadza do tego, że udaje mu się coś, co wydawałoby się niemożliwe. Nikt nie zauważa jego ślepoty!
Trzeba przyznać, że reżyser Jacek Lusiński stworzył dobry warsztatowo film, łączący gatunkowe kino środka z autorską, artystyczną oprawą wizualną. Jest to niewątpliwie zasługa współpracy z operatorem Witoldem Płóciennikiem, który za pomocą filtrów i eksperymentowania z kolorem i ostrością wiarygodnie przedstawił świat widziany oczami osoby stopniowo tracącej wzrok. Zaciemnienia, plamy, rozmazane kontury i przebarwienia powodują, że łatwiej się nam wczuć w tragiczną sytuację głównego bohatera.
Kolejnym plusem filmu jest obsada, bezbłędnie dobrana przez reżysera. Chyra gra w sposób zredukowany, niehisteryczny, za pomocą małych, lecz wymownych gestów buduje napięcie, dzięki któremu razem z nim przeżywamy rozterki i boimy się, że zaraz zostanie przyłapany na kłamstwie. Jego przyjaciela brawurowo gra Arkadiusz Jakubik, znów – jak w wielu swych poprzednich rolach – jowialny brat-łata, tym razem z dodatkową dozą praktycyzmu i zimnej krwi.
Duże wrażenie wywarła na mnie Dorota Kolak w drugoplanowej, lecz bardzo wyrazistej, jakby skrojonej na jej miarę roli dyrektorki liceum. Podsumowując, film „Carte Blanche“ jest dobrym technicznie, miłym dla oka obrazem, którego historiawzrusza, bawi, napawa optymizmem i daje nam, widzom, sporo do myślenia na temat nas samych. Polecam gorąco!
Magdalena Marszałkowska