PIEKARNIK
Każdy człowiek doświadcza chwil, gdy pragnie – dosłownie lub w przenośni – wrócić do domu. Czas dzieciństwa, matczynej kuchni, momenty, w których porywało się ze stołu pajdę chleba, bo szkoda było tracić wspaniałą zabawę wśród rozbrykanej dzieciarni… Tak często myślimy: dom to mama, beztroska i chleb. Majowo-czerwcowe święta przypominają nam te fundamenty, a pani Klaudia Korček z Bratysławy swoim przepisem na pyszny domowy chleb wprowadza do „Piekarnika” nastrój dzieciństwa i zapach, kojarzący się z domem.
Chleb pszenno-żytni na zakwasie żytnim
Składniki na zaczyn:
- 50 g zakwasu żytniego
- 225 g mąki żytniej razowej (podzielić na 3 części)
- 225 g zimnej wody (też podzielić na 3 części)
Składniki na ciasto chlebowe (2 bochenki o wadze 1,2 kg):
- po 400 g mąki żytniej chlebowej i pszennej
- 200 g ziaren – słonecznika, dyni, siemienia lnianego, sezamu
- 1 łyżka soli
- ok. litra wody
Sposób przyrządzania
Wyrób zaczynu rozpoczynamy na około 1,5 dnia przed planowanym pieczeniem chleba. Najpierw dodajemy do zakwasu jedną część mąki i wody, mieszamy, a następnie odstawiamy do wyrośnięcia na 8-12 godzin (pod przykryciem, w cieplejszym miejscu). Później dodajemy kolejną porcję mąki i wody, znów mieszamy i odstawiamy na 6-8 godzin. Tak samo postępujemy z trzecią porcją mąki i wody – przemieszany zaczyn odstawiamy na 4-6 godzin.
Sam wyrób chleba jest bardzo prosty – do wyrośniętego zaczynu dodajemy składniki ciasta i wyrabiamy do chwili ich wymieszania się. Podłużne foremki nacieramy tłuszczem lub wykładamy papierem do pieczenia, potem wlewamy do nich ciasto i odstawiamy pod przykryciem na ok. 4 godziny, by podwoiło swoją objętość. Po wyrośnięciu wierzch można posmarować wodą, by skórka chleba była chrupiąca.
Nagrzewamy piekarnik do 250 stopni, wkładamy do środka foremki i pieczemy ok. 15 minut, później zmniejszamy temperaturę do 200 stopni i pieczemy chleb dalej, przez jakieś 45 minut. Potem wyjmujemy go i z pieca, i z foremek, przykrywamy ściereczką, by wystygł.
W całym domu już pachnie świeżo upieczonym chlebem, domownikom cieknie ślinka… I ja się temu nie dziwię.
Agata Bednarczyk