O wielkich dniach i Wielkiej Nocy

„Wolność i niepodległość nie są dane na zawsze“ – to słowa Prezydenta Bronisława Komorowskiego, który podsumowując jubileusz wejścia Polski do struktur NATO, odniósł się do tegorocznej niespokojnej politycznie wiosny.

Los czasami dziwnie plecie ludzkie losy – rok 2014 w Polsce obfituje w rocznice związane z wolnością i chwałą naszego kraju, a jednocześnie pierwszy raz od bardzo długiego czasu każe się nam poważnie zastanowić nad bezpieczeństwem ojczyzny, przyszłością obywateli, stabilnością granic.

Istotnie – piętnaście lat temu Polska ostatecznie rozstała się z komunizmem i podpisała pakt wejścia do Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO). To był szczyt marzeń – przejść z bloku wpływów Związku Radzieckiego w strefę panowania Zachodu, poczuć się pełnoprawnymi obywatelami świata.

Nie zapominajmy, że również Słowacja w tym roku świętuje okrągłą rocznicę tego samego politycznego ruchu – dziesięć lat temu do NATO wprowadził Słowaków rząd Mikuláša Dzurindy.

Przez piętnaście lat nasza demokracja okrzepła na tyle, by tematy obronności kraju zeszły na plan drugi. Oczywiście jako członkowie NATO musieliśmy wysyłać polskie kontyngenty wojskowe, m.in. do Kosowa i Afganistanu.

Od czasu do czasu słyszeliśmy o tym, że zginął kolejny polski żołnierz, ale i tak świat pełen niepokoju i zbrojnej przemocy wydawał się bardzo odległy. Obecne tygodnie przynoszą jednak zmiany w zbiorowym myśleniu, a jubileusz wejścia do NATO zyskuje inne oblicze.

Podobnie jest z inną symboliczną rocznicą – dziesięć lat temu Polska i Słowacja stały się pełnoprawnymi członkami Unii Europejskiej – 77,5% obywateli polskich głosowało na TAK, 22,5% na NIE. Co ciekawe – na Słowacji TAK powiedziało wówczas aż 92,5% obywateli, zaledwie 6,2% było temu przeciwnych.

Czy ówcześni przeciwnicy Unii zmienili zdanie? A co z jej zwolennikami – czy Unia spełniła ich oczekiwania? Bezdyskusyjne zalety bycia członkiem Unii Europejskiej są odczuwalne z każdym rokiem – zyskaliśmy wolność pracy, nauki, podróżowania, otrzymaliśmy dotacje na poprawę warunków życia i rozwój rolnictwa. Wady? Unifikacja kultury i zanik odrębności regionalnej, czasami absurdalne przepisy, wzrost cen… Ale czy ktoś z nas wyobraża sobie dziś, że moglibyśmy nie być w Unii?

Pisząc te słowa, nie wiem, jak w ciągu najbliższego miesiąca rozwinie się sytuacja polityczna w Europie. Niepokoje na Ukrainie są uważnie obserwowane przez wszystkich, zwłaszcza nas – najbliższych sąsiadów. Można powiedzieć – tych „lepszych” sąsiadów, członków NATO, Unii Europejskiej, bezpiecznych i korzystających z wolności słowa i demokracji. To są właśnie zalety bycia w zjednoczonej Europie, o których do niedawna nawet nie marzyliśmy…

Jakie będą więc tegoroczne Święta Wielkanocne? Czy wypełni się ich przesłanie i życie zwycięży nad śmiercią, nadzieja pokona ciemność i niepokoje? Z każdym rokiem coraz trudniej jest przestrzegać świątecznych tradycji, celebrowanych jeszcze przez starsze pokolenie.

Świat się zmienia, coraz więcej pracujemy, a elementy życia duchowego stają się jedynie kolejnymi zadaniami do wykonania. Ale gdy od czasu do czasu budzą się w nas uczucia pierwotne – lęk, strach, obawy – wtedy automatycznie odnajdujemy w sobie duszę, stajemy się bardziej ludzcy.

Coraz częściej słyszę o spontanicznych akcjach pomocy Ukraińcom. Współczujemy im i boimy się o siebie. Chociaż chronią nas pakty, umowy i uchwały, wiemy, że przyszłość jest niepewna. Tym bardziej więc doceńmy naszą wywalczoną wolność i niepodległość, nieśmy pomoc tym, którzy tuż za naszymi granicami tych oczywistych praw nie mają.

Spokojnych świąt!

Agata Bednarczyk

MP 4/2014