BLIŻEJ POLSKIEJ KSIĄŻKI
Najczęściej spotykana opinia o Polonii słowackiej? Ot, niewielka grupa rodaków w sąsiednim, stosunkowo małym i kulturowo podobnym do Polski kraju. Bez szczególnego znaczenia zarówno dla Słowacji (na pewno nie takiego, jak np. mniejszość węgierska czy romska), jak i dla państwa polskiego (wszak skala emigracji na Słowację jest nieporównywalna z odpływem Polaków na Wyspy Brytyjskie, do USA czy Niemiec).
Wynikiem takiego sposobu myślenia jest niestety nikłe zainteresowanie słowacką Polonią naukowców i mediów po obu stronach Tatr. Tym chętniej i z dużą radością prezentuję Państwu książkę Michała Lubicza Miszewskiego „Polonia na Słowacji”.
Tej pracy doktorskiej (kierunek socjologia) nie czyta się może z zapartym tchem i wypiekami na twarzy, ale nie sposób nie docenić żmudnego dokopywania się autora do danych statystycznych, tabel, ustaw i wielu innych źródeł. W tym miejscu nie bez satysfakcji napiszę, że kopalnią wiedzy o życiu słowackiej Polonii był dla autora także „Monitor Polonijny”. Cytaty z publikowanych na łamach naszego pisma artykułów pojawiają się w książce bardzo często.
Chociaż słowacka Polonia uznawana jest za jedną z najmłodszych, Miszewski nie ogranicza się jedynie do opisu pokoleń tworzących ją współcześnie, ale cofa się o kilka stuleci i kreśli interesujący kontekst historyczny. Jeśli zatem kiedykolwiek ciekawi byli Państwo początków osiedlania się Polaków na Słowacji, ich liczebności w poszczególnych rejonach czy losów podczas wojennej zawieruchy, to ta książka będzie cennym i rzetelnym źródłem takich informacji.
Z kolei przeprowadzone przez autora rozmowy ze współczesnymi Polonusami z niemal każdego zakątka Słowacji, ich wspomnienia, historie i spostrzeżenia dodają książce emocji i kolorytu, doskonale uzupełniając jej stricte naukową część. Pokazują, jak bardzo słowacka Polonia – choć nieliczna – jest wewnętrznie zróżnicowana. Przyznam, że właśnie tę część czytałam ze szczególnym zainteresowaniem, konfrontując opowieści Polaków na temat ich pierwszych kroków w nowej ojczyźnie i często niespodziewanych różnic między polską a słowacką mentalnością z własnymi doświadczeniami.
Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale dobrze, że pojawiła się książka, której autor poświęca uwagę społeczności Polaków żyjących na Słowacji i pokazuje jej specyfikę. Tę pozycję wydawniczą polecam zarówno tym, którzy dopiero od niedawno są częścią słowackiej Polonii, jak i tym, dla których kraj nad Dunajem i Wagiem od wielu lat jest drugą ojczyzną.
Katarzyna Pieniądz