Polska szkoła designu?

Utalentowani polscy styliści w zespołach projektanckich największych światowych marek motoryzacyjnych

 POLAK POTRAFI 

Widzieli Państwo może peugeota 508? To naprawdę bardzo piękny samochód – duży, elegancki. Znawcy tematu chwalą także jego wnętrze, które jest nie tylko funkcjonalne i przestronne, ale i stworzone z niezwykłym smakiem oraz dbałością o detale. Oglądałam je z ogromną przyjemnością, a z jeszcze większą napiszę (choć może niektórzy już o tym wiedzą), że zostało ono zaprojektowane przez Polaka, Adama Bazydłę.

Skąd Polak w szeregach Peugeota? Bazydło trafił do zespołu projektantów tej marki podczas wymiany studenckiej. Studiował w amerykańskim College for Creative Studies w Detroit (Polskę opuścił jednak dużo wcześniej – w latach 80. wraz z rodzicami wyjechał do Kanady), a w ramach wymiany trafił do francuskiej Strate College Designers. Jak sam opowiada, było mu łatwiej niż innym studentom, bo z racji tego, że wychował się w Kanadzie, oprócz języka angielskiego świetnie znał także język francuski.

Postanowił, że jego pobyt we Francji nie ograniczy się jedynie do studiowania i, licząc na łut szczęścia, rozpoczął poszukiwanie pracy. Swoje portfolio porozsyłał do różnych europejskich firm, mając nadzieję, że któraś zainteresuje się jego projektami. Nie przeliczył się.

Swoją przygodę z Peugeotem rozpoczął od stażu, w czasie którego pracował przy modelu B0, który później zjeżdżał z taśm produkcyjnych jako peugeot 107, citroen C1 i toyota aygo. Siedział wówczas przy jednym stole projektowym z Amko Leenartsem – swoim późniejszym szefem.

To zresztą właśnie Leenarts zdecydował potem o pokazaniu stworzonego przez Bazydłę projektu wnętrza 508-ki szerszej publiczności. Sam Bazydło nie był zadowolony ze swojego dzieła i uznał, że nadaje się ono do kosza. Dosłownie. „Proces projektowania wnętrza peugeota 508 rozpoczął się od tzw. seansu kreatywności pod kierownictwem szefa naszego zespołu.

Przez trzy dni byliśmy zupełnie odizolowani od świata, tworząc tysiące szkiców przyszłego modelu – mówił w jednym z wywiadów polski projektant. – To bardzo intensywny proces, więc do głowy przychodziły mi setki pomysłów, które przelewałem na papier w tempie kilku na minutę. Jeden z takich szkiców, który nie do końca mnie przekonał, odrzuciłem zgnieciony.

Mój szef Amko Leenarts wyjął projekt z kosza, kazał mi go zaprezentować osobom decydującym o wyborze i okazało się później, że właśnie to, co oglądamy dziś we wnętrzu premierowego modelu, powstało na podstawie tego rysunku”.

Polski projektant uczestniczył także w projektowaniu wnętrza peugeota 208, chwalonego za innowacyjność (m.in. zmiana tradycyjnego układu kierownica – zegary – konsola; przeniesienie zegarów ponad kierownicę), czytelność i łatwość użycia.

Adam Bazydło nie jest jedynym polskim projektantem w świecie motoryzacyjnych gigantów. Polskich stylistów w szeregach wielkich koncernów jest wielu; najważniejsi z nich to Tomasz Jara, który projektuje dla koncernu Ford już od ponad trzydziestu lat (m.in. modele scorpio, fiesta, galaxy, mondeo), Tadeusz Jelec, który jest szefem projektantów Jaguara, Zbigniew Maurer odpowiada za stylistykę aut alfa romeo i – last but not least – Marek Reichman, który od 2005 roku jest szefem designerów Astona Martina. To on pracował nad modelem auta, którym w filmie „Quantum of Solace” jeździł James Bond!

Katarzyna Pieniądz

MP 10/2012