Niebiański koncert – špičkový dyrygent

 Z NASZEGO PODWÓRKA 

„Kiedy zamknęłam oczy, poczułam się jak w niebie. Nie wiem, czy znajdę się tam kiedykolwiek, ale przez chwilę mogłam się rozkoszować niebiańską atmosferą“ – powiedziała pewna Słowaczka po koncercie Akademickiego Chóru Politechniki Gdańskiej, zorganizowanym przez Klub Polski Bratysława 29 sierpnia w kościele franciszkanów w Karlovej Vsi.

„Chcemy państwa zaczarować muzyką“ – powiedział przed koncertem Mariusz Mróz, dyrygent czterdziestoosobowego chóru, który w Bratysławie zaprezentował repertuar sakralny, świecki i ludowy. I nie były to puste słowa.

W pewnym momencie chórzyści rozproszyli się po całym kościele, a efekt tego był niesamowity – ich głosy docierały do słuchaczy z wszystkich zakątków ze zdwojoną siłą. Nie ma się więc co dziwić, że publiczność opuszczała kościół z wypiekami na twarzy.

Już podczas poprzedzającej koncert mszy zebrani mogli poczuć niebiańską atmosferę, bowiem chór przygotował oprawę muzyczną mszy w języku łacińskim. Potem, podczas koncertu zabrzmiały pieśni polskie, angielskie, rosyjskie.

Ach, cóż to była za uczta duchowa – Bratysławę odwiedzili najlepsi z najlepszych! Akademicki Chór Politechniki Gdańskiej działa od 1958 roku, a od 1992 roku prowadzi go dr Mariusz Mróz – absolwent Akademii Muzycznej w Gdańsku. Chór koncertował w większości krajów europejskich oraz w Meksyku.

Ma na swoim koncie wiele nagród, uzyskanych zarówno w Polsce, jak i za granicą. Do Bratysławy zawitał w drodze powrotnej z Macedonii, gdzie wziął udział w Międzynarodowym Festiwalu Chóralnym w Ochrydzie i zajął drugie miejsce.

Po koncercie wszyscy razem spotkali się w sali parafialnej, by porozmawiać, wspólnie wypić herbatę i posmakować wypieków, przygotowanych prze panie z Klubu Polskiego. Była to też okazja do podziękowań. Najpierw Mariusz Mróz dziękował Katarzynie Tulejko za opiekę i przygotowanie koncertu, a zaraz potem prezes bratysławskiego oddziału klubu zrewanżowała się serdecznym podsumowaniem występu chóru: „Jesteście warci największych, najwspanialszych sal koncertowych!“. Podziękowano też ojcu Petrowi, dzięki któremu koncert odbył się w kościele franciszkanów.

Kiedy przyjemny wieczór dobiegał końca, usłyszałam pytanie: „Może nam pani wyjaśnić, co oznacza pewne słowackie słowo? Zostałem bowiem przedstawiony publiczności jako špičkový dyrygent i teraz studenci zachodzą w głowę, co to znaczy i trochę się podśmiewują“ – zdradził Mariusz Mróz. Moje objaśnienia, iż przedstawiono go jako „najlepszego, wybitnego” nie przerwało jednak podejrzeń i domysłów co do znaczenia owego dziwnego dla Polaków słowa.

Przyjemny wieczór muzyczny, pełen dowcipów i serdeczności dobiegał końca, a działacze klubowi już snuli plany, by podobny koncert zorganizować za rok.

mw


Zdjęcia: Małgorzata Wojcieszyńska, Anna Bienkiewicz

MP 9/2012