Kava Trip

 SŁOWACKIE PEREŁKI 

Było sobotnie, leniwe przedpołudnie. Słonce znajdowało się wysoko nad widnokręgiem, wokół roztaczał się las i ukwiecone łąki, ptaki wiosennie świergotały, a w powietrzu unosił się zapach świeżej trawy.

Zasapani, z rumieńcami na twarzach, zmęczeni dwugodzinną wędrówką usiedliśmy na zielonej trawce i każdy z nas zaczął wyciągać z plecaka swoje małe co nieco. I nagle zrobił się prawdziwy piknik – ktoś wyłożył kanapki i kawę, ktoś inny chipsy, czekoladę, nalewkę ziołową, a nawet oscypek.

W ciągu kilku chwil udało nam się przygotować ucztę godną siedemnastowiecznej szlachty. A jak smakowała! Przy tej okazji powstała nazwa naszych wędrówkowo-wycieczkowych spotkań – Kava Trip, choć nie w każdym termosie była kawa.

Co roku, gdy tylko pogoda zaczyna sprzyjać pieszym wycieczkom, nasza grupa miłośników weekendowych eskapad z samego rana wyrusza na włóczęgę. Tym razem raczyliśmy się pysznym drugim śniadaniem w niesamowitym miejscu, którym są oddalone 20 km na północ od Trnawy pozostałości klasztoru św. Katarzyny Aleksandryjskiej, zwanego Katarinką.

Założony w 1617 roku klasztor należał do zakonu franciszkańskiego i – jak głosi legenda – powstał w miejscu, w którym św. Katarzyna ukazała się młodemu hrabiemu Janowi Apponyiemu.

Wielokrotnie niszczony podczas bitew i najazdów klasztor został ostatecznie zamknięty w lipcu 1786 roku na mocy dekretu cesarza Józefa II. Od tego czasu przez ponad 200 lat zamieniał się w ruinę. Przetrwał jednak do dziś dzięki położeniu z dala od głównych dróg i szlaków, ukryty w gęstym lesie.

Spoglądając na dobrze zachowaną więżę kościoła i skrzydło budynków klasztornych oraz oglądając szkice dawnego kompleksu zakonnego, umieszczone na tablicach informacyjnych, otwieraliśmy usta ze zdziwienia, jak olbrzymia i piękna musiała to być budowla. Podobno oprócz kościoła i pomieszczeń mieszkalnych znajdował się tu rozległy sad, staw, warsztaty stolarskie i budynki inwentarskie.

Wyobrażaliśmy sobie codzienność żyjących mnichów oraz pielgrzymujących w to miejsce zwykłych, prostych ludzi. W pewnym momencie naszą uwagę zwróciła młodzież, wykonująca prace renowacyjno-konserwacyjne. Jak się dowiedzieliśmy, do 1995 roku o ruiny dawnego kościoła i klasztoru nikt nie dbał, ba, ukryte w gęstwinie znane były jedynie lokalnym mieszkańcom.

Siedemnaście lat temu student Peter Herceg odkrył Katarinkę i zorganizował tu po raz pierwszy obóz letni, podczas którego młodzi ludzie nieodpłatnie pomagali rekonstruować ten niebywały zabytek architektury sakralnej. Prace te kontynuowane są przez młodych do dziś.

Wzmocnieni duchowo i fizycznie, oczarowani magią i spokojem miejsca ruszyliśmy w drogę powrotną, by późnym popołudniem z uśmiechem na twarzy powrócić do domu na kolację. Okolice Bratysławy pełne są ciekawych miejsc. Zwłaszcza Małe Karpaty obfitują w bogactwa przyrody, ruiny średniowiecznych zamków, a położone u ich podnóża wioski i małe miasteczka zadziwiają swoją historią i architekturą ludową.

Wiosna sprzyja spacerom i pieszym wędrówkom. Lada chwila eksploduje soczystą zielenią i tęczą barw oraz zapachów. Zachęcam do aktywnego wypoczynku w gronie najbliższych. Wypad za miasto jest fantastycznym pomysłem na przyjemne spędzenie czasu, pogawędki i ploteczki, a w połączeniu z kawą smakuje po prostu wybornie!

Magdalena Zawistowska-Olszewska
zdjęcia: autorka

MP 4/2012