I co dalej z językiem słowackim?

 WAŻKIE WYDARZENIA W DZIEJACH SŁOWACJI 

Na początku XIX wieku nieco ponad półtora miliona ludzi posługiwało się językiem słowackim jako ojczystym. W większości byli to prości niewykształceni rolnicy, pasterze, drwale o niskiej świadomości narodowej i minimalnych nawykach czytania i posługiwania się językiem pisanym.

W miastach na Słowacji mówiło się raczej po niemiecku lub węgiersku (albo w jidysz), a każdy, kto robił jakąś karierę, zostawał urzędnikiem, leśniczym, kolejarzem albo chociażby dorobił się karczmy, przechodził na język węgierski.

Grupa inteligentów (ludzi z odpowiednikiem matury) świadomych swej słowackości i próbujących „żyć po słowacku” liczyła kilkaset, w najlepszym przypadku kilka tysięcy rodzin. A i oni, bo takie były realia, żyli jednocześnie w dwóch światach językowych: słowackim i węgierskim, a często jeszcze i w niemieckim.

Poza organizowanymi przez księży po wsiach „związkami trzeźwości” do walki z alkoholizmem, gdzie posługiwano się językiem słowackim (zresztą prawie w każdej wsi w nieco odmiennym wariancie), jedynym miejscem, gdzie myślano o przetrwaniu języka i usiłowano go utrzymywać, było liceum ewangelickie w Bratysławie.

To taki słowacki paradoks, że w kraju bardzo silnie katolickim mała grupa ewangelików tak bardzo zasłużyła się odrodzeniu narodowemu. W liceum kładziono nacisk na język słowacki, by później jego uczniowie, w dużej mierze przyszli księża, umieli rozmawiać z prostymi wieśniakami ich językiem. Był to ponadto czas popularności oświeceniowych idei i koncepcji Herdera, więc zainteresowanie słowiańskością należało do dobrego tonu.

Założycielem i wykładowcą Katedry Mowy i Literatury Czesko-Słowiańskiej bratysławskiego liceum, istniejącej już od roku 1803, był pochodzący z okolic Rimavskiej Soboty, wykształcony w Niemczech na uniwersytecie w Jenie Juraj Palkovič.

Nota bene to on właśnie w ramach swoich poszukiwań właściwego kształtu języka słowackiego wydał drukiem pośmiertnie słownik Bernoláka. Warto też odnotować, że Palkovič prowadził dla swoich uczniów także lektorat języka polskiego, serbskiego i rosyjskiego. Niestety, nie miał oparcia w żadnym środowisku, które posługiwałoby się w praktyce językiem słowackim w formie pisanej.

Profesorowie i uczniowie liceum skłaniali się bowiem raczej do poglądu, że język słowacki to „zaśmiecony“ język czeski, żargon, a nie język samodzielny i jako słowaccy patrioci chcieli upowszechniać wśród ludu i dla dobra tego ludu język zachodnich „kuzynów” (ba! nawet więcej – „braci”), czyli język czeski, znacznie bardziej skodyfikowany i mający większy dorobek literatury drukowanej.

Sam Palkovič ostatecznie opowiedział się za wspólnym językiem dla Czechów, Morawian i Słowaków. W latach 20., 30. XIX w. koncepcje na temat języka słowackiego dopiero się kształtowały. Z jednej strony była już pierwsza próba jego kodyfikacji, dokonana przez Bernoláka, z drugiej cały czas trwała dyskusja, czy używać wspólnego języka z Czechami i Morawianami, czy też osobnego.

Czescy działacze narodowi krytycznie odnosili się do usamodzielnienia się języka słowackiego i w niewybredny sposób naśmiewali się z tej idei; twórca slawistyki Josef Dobrovský w swych wcześniejszych publikacjach nie wymieniał słowackiego wśród języków słowiańskich (chociaż za samodzielne uznał języki dolno- i górnołużycki), a najbardziej znanym poplecznikiem czeszczyzny był poeta i bezsprzecznie wielki słowacki patriota Ján Kollár, który swoje słowackie wiersze i poematy pisał po czesku. Kollár przez trzydzieści lat był kaznodzieją słowackim w Peszcie (Budapeszt jeszcze wtedy nie istniał).

W czasach rewolucji węgierskiej 1848-1849 był orędownikiem sprawy słowackiej, a w 1849 roku w nagrodę od Austrii za pomoc Słowaków w walce z Węgrami został profesorem Uniwersytetu Wiedeńskiego. Tam miał stworzyć formułę języka słowackiego, który rząd austriacki chciał dopuścić do urzędów gminnych, szkół ludowych i sądów niższej instancji jako język pomocniczy.

Kollár zaproponował język, który oficjalnie nazwany został Altslovakisch Sprache(staroslovenčina), a który w gruncie rzeczy był językiem czeskim. W roku 1849 język ten uznano formalnie, ale szybko się okazało, że jest to twór sztuczny i w roku 1859 zniesiono go.

W praktyce walczyły ze sobą dwie koncepcje języka słowackiego: wcześniejsza Antona Bernoláka i późniejsza Ľudovíta Štúra. Ta druga była odpowiedzią na twórczość i działalność Kollára. Grupa skupiona wokół Štúra uznała, że projekt Bernoláka należy odrzucić, bowiem język oparty na dialektach zachodnioslowackich był zbyt bliski językowi czeskiemu i mógł być traktowany jako argument, że czeski i słowacki to w gruncie rzeczy jeden język.

Ľudovít Štúr został zatrudniony w liceum jako kandydat na nauczyciela w roku 1836. Miał wówczas 21 lat i miał uczyć historii oraz gramatyki języka czeskiego i polskiego…

O Štúrze można jednak bez końca…

Andrzej Krawczyk

MP 4/2011