(Nie)codzienne ubrania polskiej marki podbijają rynki zagraniczne

Tatuum, mimo obco brzmiącej nazwy, jest polską marką. Jej właścicielem jest łódzka spółka KAN, która powstała w 1995 roku. Pierwszy sklep z ubraniami sygnowanymi Tatuum został otwarty cztery lata później na głównej ulicy Łodzi, Piotrkowskiej.

Sukces miały zapewnić ubrania proste, wygodne w noszeniu, ale uszyte z dobrej jakości materiałów. Projektanci firmy postawili na niebanalne, ale nie ekstrawaganckie wzornictwo. Kolorystyka szytych pod marką Tatuum ubrań była stonowana i bazowała głównie na klasycznych kolorach ziemi oraz bieli, czerni, czerwieni i granacie (najnowszekolekcje marki niewiele się pod tym względem różnią).

Szybko okazało się, że to strzał w dziesiątkę, a firma specjalizująca się w modzie typu casual (do noszenia na co dzień) jest na polskim rynku potrzebna, a jej produkty bez problemu znajdują nabywców.

Potwierdzeniem sukcesu Tatuum jest wciąż rosnąca liczba sklepów. Najwięcej, bo ponad 130, jest ich oczywiście w Polsce. Duża część funkcjonuje na zasadzie franczyzy – Tatuum sprzedaje licencję, dostarcza towar i wymaga prowadzenia sklepu na określonych warunkach, a właściciel salonu działa już na własny rachunek, mając jednocześnie prawo do używania nazwy.

Wszystkie salony Tatuum znajdują się w dużych miastach, bo, jak wyjaśniał niedawno w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” Marcin Kleszczewski z KAN, otwieranie sklepów w mniejszych miastach jest po prostu nieopłacalne.

Za granicą marka z powodzeniem konkuruje z gigantami z branży odzieżowej – sieciami Zara czy H&M. Jest dostępna w kilkunastu krajach – poza Słowacją (salon w bratysławskim centrum handlowym został otwarty w ubiegłym roku) jej sklepy znajdują się m.in. na Węgrzech, Litwie, Ukrainie, w Rosji, Czechach, Chinach i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Właściciele marki nie zamierzają spoczywać na laurach – chcą otwierać kilkanaście sklepów

rocznie i mają w planach podbój krajów byłej Jugosławii, Niemiec, Austrii oraz Skandynawii. To trudne zadanie, bo konkurencja na tamtych rynkach jest ogromna. Jednak według Marcina Kleszczewskiego największą trudnością, spowalniającą tempo ekspansji Tatuum na kolejnych rynkach, jest brak atrakcyjnych lokalizacji dla sklepów. Firma jest zainteresowana otwieraniem salonów w dużych, prestiżowych galeriach handlowych, a tych, wbrew pozorom, nie jest wcale dużo.

Po trudnych początkach we wschodnich landach, podjęliśmy odważną decyzję otwarcia sklepu na jednej z najdroższych ulic świata, Zeil-Strasse we Frankfurcie. Była to słuszna decyzja. Obecnie poszukujemy kolejnych lokalizacji. Wymaga to jednak czasu, gdyż interesujące oferty pojawiają się rzadko – mówił Kleszczewski w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.

Ekspansja na kolejne rynki to jedno, ciekawe kolekcje i trzymanie wysokiego poziomu to drugie. Kolejne sezony pokazują, że marka Tatuum w ciągu ostatnich lat wypracowała swój własny, charakterystyczny styl, który doceniają klienci. Inspiracją dla wiosennej kolekcji, już dostępnej w sklepach, były klimat i krajobraz Prowansji.

Katarzyna Pieniądz

MP 2/2011