Przełomowy rok 1932

 WAŻKIE WYDARZENIA W DZIEJACH SŁOWACJI 

Jesienią 1929 roku świat stanął przed wielkim wyzwaniem. Rozpoczął się światowy kryzys gospodarczy. Do dzisiaj historycy i ekonomiści analizują, dyskutują i starają się opisać mechanizmy zjawiska, które rozpoczęło się 24 października 1929 roku na giełdzie nowojorskiej.

Świat ze zdumieniem i niedowierzaniem przyglądał się fali bankructw, inflacji, kryzysowi nadprodukcji, masowemu bezrobociu. Kryzys trwał kilka lat – skończył się dopiero w latach 1933-1934 roku. Jego konsekwencje były jednak ogromne. Polityka się zradykalizowała.

Wszędzie znaczenia nabierały ruchy niepogodzonych z rzeczywistością, dążących do rozbicia istniejących układów politycznych, marzących o budowie „nowego ładu”. Dramatyczna sytuacja gospodarcza sprzyjała takim tendencjom, zmuszając niejako do poszukiwań lepszych rozwiązań.

Czechosłowacja nie była wyjątkiem. Kryzys ekonomiczny i bezrobocie spowodowały z jednej strony wzrost siły i znaczenia komunistów, z drugiej zaś wzrost separatyzmu Niemców sudeckich, którzy odczuwali niesprawiedliwe ich traktowanie przy zwalnianiu z pracy, rozdzielaniu pomocy publicznej i oskarżali Pragę o transfer pieniędzy z ich podatków na ziemie czeskie.

Nastrój rozgoryczenia silny był również na Słowacji. W sytuacji kryzysu nierównowaga czesko-słowacka była odczuwana ze wzmożoną wrażliwością, a każda niezręczność czeskich urzędników na Słowacji odbierana jako próba świadomej czechizacji. Sprzyjała temu państwowa ideologia „narodu czechosłowackiego”, którą wielu Słowaków traktowało jako próbę wynarodowienia.

Oczywiście nie wszyscy Słowacy widzieli rozwiązanie problemów w zwiększeniu odrębności narodowej i w walce o autonomię. Spora grupa utożsamiała się z nowym państwem czechosłowackim i doceniała awans cywilizacyjny kraju w nowych realiach. Pewna część widziała dla siebie osobiście atrakcyjną drogę kariery w czechosłowackiej administracji państwowej i ceniła sobie możność przeniesienia się do stolicy. Na Słowacji nazywano ich z przekąsem „praskimi Słowakami”.

W czerwcu 1932 roku do Trenčianskich Teplic zwołano Zjazd Młodej Inteligencji Słowackiej. Przyjechało około 400 osób, co można ocenić jako sukces, zwłaszcza, że reprezentowani tam byli przedstawiciele wszystkich środowisk politycznych: socjaldemokraci, agraryści, narodowcy (národniary) i ludacy od księdza Hlinki, komunistów reprezentowali Vladimír Clementis i Ladislav Novomeský.

Spodziewano się, że zjazd stanie się jedną wielką kłótnią polityczną, tymczasem, ku zaskoczeniu, zakończył się zgodnym wezwaniem do… słowackiej autonomii. W październiku w Zwoleniu odbyły się jednocześnie zjazdy narodowców i ludaków, na których zdecydowano o zjednoczeniu obu partii. Rezolucja zjazdowa głosiła: „Chcemy być narodem nie tylko wyzwolonym, ale i wolnym.

Przez wieki byliśmy Słowakami i chcemy nimi być w przyszłości. Ogłaszamy, że nie uznajemy narodu czechosłowackiego, ponieważ czechosłowacki naród nie istnieje”. Zjazd żądał też, aby Słowacy reprezentowani byli w administracji państwowej proporcjonalnie do swojej liczebności oraz by państwo zaprzestało walki z religią. W pełny i wyraźny sposób program autonomii dla Słowacji i walki z praskim centralizmem sformułowany został na zjeździe w Trenczynie, który odbył się w dniach 28-29 grudnia.

Autonomiści i reprezentacja polityczna Słowaków niezadowolonych z czechosłowackiej rzeczywistości stali się ważną siłą polityczną w kraju (a nie można, przecież, zapominać, że największą partią polityczną w państwie była partia mniejszości niemieckiej). Symbolem ich znaczenia było to, że jedynie dzięki poparciu ludaków Edvard Beneš mógł w 1935 roku zostać wybrany na prezydenta (posłowie niemieccy byli przeciwko i gdyby ludacy nie zagłosowali na niego, nie zostałby wybrany).

Wielką konfrontacją centralistów i autonomistów były uroczystości na cześć Pribiny, władcy księstwa nitrzańskiego od około 825 roku, wygnanego w roku 833 przez Mojmíra, twórcę Państwa Wielkomorawskiego. Pribina zbudował kilka kościołów, m.in. konsekrowany w roku 828 przez biskupa z Salzburga kościół w Nitrze, który jest najstarszym kościołem na terenie całej Słowiańszczyzny i jest dumą Słowaków.

Dowodzi także wysokiego poziomu kultury i przynależności do świata chrześcijańskiego ludności Nitry przed przybyciem Węgrów. Uroczystości, które miały miejsce w właśnie w Nitrze w dniach od 13 do 15 sierpnia 1933 roku (jako gość honorowy uczestniczył w nich ówczesny prymas Polski kardynał Hlond), przygotowywane były przez trzy lata i miały być największą demonstracją słowackiej tożsamości.

Zarówno rząd w Pradze, jak i partia Hlinki mobilizowały swoich zwolenników. Do Nitry przybyli premier, przewodniczący parlamentu, kilku ministrów oraz tysiące czechosłowackich Sokołów. Do małej konfrontacji doszło jeszcze przed rozpoczęciem uroczystości, podczas spotkania dwóch, zdążających na uroczystości pochodów: jeden prowadził ks. Hlinka, drugi poseł agrarysta Juraj Slávik, szef nitrzańskiego Sokoła. Slávik, miał powiedzieć: „Ja reprezentuję tutaj państwo”, na co Hlinka krzyknął w stronę tłumu: „Tak, ty reprezentujesz władzę państwową, ale ja reprezentuję naród”.

W obawie przed niepokojami społecznymi władze zakazały Hlince wystąpienia publicznego (mógł jedynie wystąpić w sali urzędu wojewódzkiego, do której wstęp był ograniczony – tylko z zaproszeniami). Ale zebrany na łąkach koło zamku wielotysięczny tłum autonomistów skandował: „Chcemy Hlinki!”. Aby uroczystości nie zakończyły się fiaskiem, obecny na trybunie premier Czechosłowacji wydał zgodę na przemówienie Hlinki.

Ten przemówił do rozentuzjazmowanego tłumu: „To jest nasz dzień i nasza historia. To my jesteśmy dziedzicami Pribiny, pierwszym chrześcijańskim narodem w Europie Środkowej”, a następnie odczytał rezolucję: „Chociaż republikę czecho-słowacką traktujemy jako jedyną akceptowaną przez nas formę naszej państwowości […] domagamy się, aby zarządzanie sprawami suwerennego narodu słowackiego w wyzwolonej Słowacji (czytaj: wyzwolonej od Węgrów) powierzone było Słowakom, co się nam słusznie należy i co było obiecane w umowie z Pittsburga”.

Walka o autonomię Słowacji była w latach 30. drugim co do znaczenia problemem – po Niemcach sudeckich – w życiu politycznym Czechosłowacji.

Andrej Hlinka, twórca ruchu autonomii Słowacji, którego nazwiskiem została ochrzczona cała formacja polityczna, zmarł 16 sierpnia 1938 roku. Kilka tygodni później doszło do sprowokowanego przez Niemców kryzysu państwa czechosłowackiego, zakończonego konferencją monachijską i przyłączeniem Sudetów do III Rzeszy w zachodniej części państwa oraz uzyskaniem autonomii przez Słowację w części wschodniej.

Pół roku później powstało niezależne państwo słowackie (Prvá slovenská republika), niestety z woli i na żądanie Hitlera. Hlinka już nie żył, te wydarzenia związane są symbolicznie z jego następcą – księdzem Jozefem Tiso. Ale o tym w następnym numerze.

Andrzej Krawczyk

MP 10/2010