Urlop na Mazurach

Na Mazurach przeżyliśmy niezapomniane chwile na pokładzie żaglówki, zmagając się po przyjacielsku z przyrodą, starając się złapać w żagle nieujarzmiony wiatr i wykorzystać każdy jego podmuch.

Mimo że po całodziennym wysiłku za sterem i przy szotach kładliśmy się spać z uczuciem zwycięstwa, rano wstawaliśmy z pokorą, przygotowując się do kolejnego rejsu. Pewnego dnia wraz z załogą sąsiedniej żaglówki wypłynęliśmy na jezioro śniardwy, które dało nam wyraźnie do zrozumienia, że tego dnia go nie pokonamy.

Za to, iż spełniliśmy jego żądanie, odwdzięczyło się nam tym, że z prędkością błyskawicy i na jeden hals dopłynęliśmy aż do malowniczego miasteczka Mikołajki.

Tydzień upłynął szybko i nadszedł czas pożegnać jeziora, by mogły się przygotować na zimowe miesiące, podczas których cichnie szum wiatru i śpiew ptaków, a powierzchnię pokrywa lodowa kołdra. Wiosną znów przywitają każdego, kto kocha przygodę.

Zanuciliśmy zatem piosenkę „Czerwonych Gitar”: „Wróćmy na jeziora…”, bo kto raz skosztuje siły wiatru w żaglach, nie może tam nie wrócić.

Martin Pavlásek


Zdjęcia: Martin Pavlásek

MP 7-8/2010