OKIENKO JĘZYKOWE
Przeglądając współczesne polskie media czy słuchając ich, dość często możemy zetknąć się z rzeczownikiem „pijar” lub przymiotnikiem „pijarowski”. Ale co ma wspólnego pijar z prasą, radiem czy telewizją? Przecież to członek działającego w Polsce od XVII w. Zakonu Kleryków Regularnych Ubogich Matki Bożej Szkół Pobożnych, zwanego potocznie zakonem pijarów.
W Polsce szczególnie ceniony jest wkład pijarów w rozwój oświaty i szkolnictwa wyższego u progu oświecenia. To właśnie oni w 1740 r. założyli w Warszawie słynne Collegium Nobilium, które, wobec upadku Akademii Krakowskiej, było wówczas jedną z najlepszych polskich szkół wyższych.
Czyżby zatem współcześni chcieli nawiązać do chwalebnej tradycji pijarów?
We wspomnianych wyżej mediach, przede wszystkim na polskich stronach internetowych, często występuje „czarny pijar”. Jednak kontekst nie wskazuje na to, aby tenże „pijar” był mnichem i to w czarnym habicie. Chodzi o zupełnie coś innego!
Współczesny „pijar” to efekt niestarannej wymowy skrótu PR (od public relations), który – w uproszczonym zapisie – powinien być realizowany jako „pi-ar” (z akcentem na „a”).
Ale co to takiego public relations? Określenie to pochodzi oczywiście z angielskiego i znaczy dosłownie ‘kontakty z otoczeniem’. Ojciec tego terminu E. Bernays definiował go w sposób następujący: Public relations jest próbą skonstruowania publicznego wsparcia dla działania, przypadku, ruchu lub instytucji, poprzez informację, perswazję i dostosowania się. Dziś PR (nie mylić z Polskim Radiem!) najczęściej pojmowane są jako kształtowanie stosunków publicznie działającego podmiotu z jego otoczeniem, a prościej – jako kreowanie wizerunku firmy lub osoby.
Problem stanowią rodzaj i liczba zarówno całego terminu, jak i jego skrótu. Czy public relations „są”, czy też „jest”? A zatem czy jest to nazwa przyjęta do polszczyzny w liczbie pojedynczej, czy też, tak jak jest to w angielskim, mnogiej? A jeśli już jest to liczba pojedyncza, to jakiego rodzaju jest ten termin? „Ten PR//pijar”, a zatem rodzaju męskiego, czy „to PR//pijar”, czyli nijakiego?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na te pytania, albowiem proces przyswajania tegoż określenia do języka polskiego właśnie trwa. Jednak skrót PR, czyli nasz „pijar”, występuje w przejrzanym przeze mnie materiale głównie w odmianie męskiej, stąd też „czarny (!) pijar” (tu spieszę z wyjaśnieniem, że termin ten oznacza ‘niegodziwe, szkalujące przedstawianie kogoś lub czegoś’).
Tenże „pijar” (niekoniecznie „czarny”) dał podstawę do tworzenia od niego przymiotnika w postaci „pijarowski”. Czy to jednak poprawna forma? Skoro „pijar” powstał w efekcie niestarannej wymowy skrótu PR, to może przymiotnik należy tworzyć bezpośrednio od formy tegoż skrótu, czyli „PR-owski”? A może „pr-owski”? I znów można znaleźć niekonsekwencje w zapisach.
W niektórych publikacjach (autorów i adresów bibliograficznych nie wymienię, ale wystarczy w wyszukiwarce internetowej wystukać…) można spotkać zapis, np. „garnitur pijarowski” czy „komunikat pijarowski”, a w innych „pr-owskie komórki” czy „PR-owski show bez granic”. Z punktu widzenia poprawności wszystkie one budzą kontrowersje, ale zapewne wkrótce któryś z nich zwycięży.
Na razie żadnej z powyższych form nie znajdziemy w najnowszych słownikach poprawnościowych – językoznawcy w tym względzie nie zdążyli jeszcze przyjąć jednolitego stanowiska, co świadczy o zachodzeniu żywego procesu wzbogacania polszczyzny poprzez przyswajanie obcego terminu i tworzenie nowej rodziny wyrazów, czego świadkami jesteśmy my wszyscy.
Na koniec dodam tylko, że – na szczęście – specjaliści od public realtions nazywają samych siebie „pijarowcami”, aby uniknąć utożsamiania ich z „pijarami”.
Maria Magdalena Nowakowska
MP 4/2008