Z okazji świąt Bożego Narodzenia…

 OKIENKO JĘZYKOWE 

Lubią Państwo Boże Narodzenie? Chyba nie ma nikogo, kto odpowiedziałby na to pytanie negatywnie. Ja jednak się przyznam, że jest w tych świętach coś, co rokrocznie przeszkadza mi cieszyć się z oczekiwania na małego Jezuska, zieloną choinkę, prezenty, kolędy…

To życzenia świąteczne. Tradycją jest rokroczne wysyłanie życzeń bożonarodzeniowo-noworocznych wszystkim przyjaciołom i znajomym. Co zatem w tym tak przecież miłym zwyczaju strasznego? Pisanie!!! Kiedy trzeba wysłać…, no, może inaczej – kiedy chce się (!) wysłać kilkadziesiąt życzeń, to trzeba je zredagować. Każdemu adresatowi chciałoby się napisać coś miłego, coś innego niż pozostałym, ale czasu mało, sterta jeszcze nie wypisanych kartek wielka, a rączka od pisania już boli…

Całe szczęście, że dziś mamy Internet i telefony komórkowe, bowiem przynajmniej oszczędzamy czas, nie musząc chodzić na pocztę, kupować znaczków, naklejać ich… Ale tak czy owak, nawet e-maile i SMS-y wymagają zredagowania. Oczywiście – najlepiej kupić kartki z wypisanymi już życzeniami i tylko się podpisać albo otrzymane drogą internetową czy za pomocą SMS-a życzenia przesłać dalej… Problem językowy, o którym chcę dziś napisać, i tak nie zniknie. Chodzi o zapis nazwy świąt Bożego Narodzenia. A może raczej Świąt Bożego Narodzenia?

Nazwa tego święta to tylko Boże Narodzenie (wyraz święta nie jest jej integralną częścią), więc wszystkie wydawnictwa poprawnościowe opowiadają się za pierwszym wariantem pisowni – święta Bożego Narodzenia. A kto z Państwa tak tę nazwę zapisuje? Ja czasami! Częściej jednak, ale tylko (!) w życzeniach, piszę Święta Bożego Narodzenia. Myliłby się jednak ten, kto oskarżyłby mnie o popełnianie w tym przypadku uchybienia ortograficznego.

Otóż po pierwsze – norma normą, a zwyczaj zwyczajem – większość Polaków używa zapisu z wielką literą, co może nie być rozstrzygające, ale po drugie, co już jest decydujące – ortografia polska zezwala na stosowanie wielkich liter ze względów emocjonalnych, a w sytuacji życzeń chodzi przecież o emocje! Dokładnie przepis ortograficzny, który usprawiedliwia zapis Święta Bożego Narodzenia wielkimi literami brzmi tak: „Użycie wielkiej litery ze względów uczuciowych i grzecznościowych jest indywidualną sprawą piszącego.

Przepisy ortograficzne pozostawiają w tym wypadku autorowi tekstu dużą swobodę, ponieważ użycie wielkiej litery jest wyrazem jego postawy uczuciowej (np. szacunku, miłości, przyjaźni) w stosunku do osób, do których pisze, lub w stosunku do tego, o czym pisze” (Nowy słownik ortograficzny PWN z zasadami pisowni i interpunkcji, red. E Polański, Warszawa 2002, s. XLVI). Ale to nie wszystko. Niedawno, bo w 2004 r.,

Komisja Języka Religijnego Rady Języka Polskiego postanowiła wziąć pod uwagę zwyczaj i wyraziła zgodę na możliwość fakultatywnego zapisu innych ważnych świąt: Świąt Wielkanocnych lub świąt wielkanocnych. Można się zastanowić, dlaczego jej członkowie nie zatwierdzili przy okazji podwójnej pisowni świąt Bożego Narodzenia? Czyżby o nich zapomnieli? A przecież to ten sam problem! Zatem pewnie wkrótce Komisja ta przypomni sobie o świętach Bożego Narodzenia i formalnie zezwoli na podwójną pisownię i ich nazwy.

Maria Magdalena Nowakowska

MP 12/2006