BLIŻEJ POLSKIEJ KSIĄŻKI
W 2001 roku na tych samych łamach zachęcałam czytelników do przeczytania powieści Zbigniewa Dominy Syberiada polska, na którą czekałam ponad dwadzieścia lat. Tyle bowiem czasu upłynęło od chwili, gdy jej autor w pewną czerwcową noc, przedłużoną o brzasku słońca spacerem nad Dunajem, opowiadał nam o swym dzieciństwie i dojrzewaniu.
Ten, kto po książkę sięgnął, szybko zrozumiał, że musiało upłynąć znacznie więcej lat, nim autor zdecydował się ją wydać. Wiele musiało się zmienić w Polsce i na świecie, by powieść o losach dzieci, kobiet i mężczyzn masowo deportowanych z Kresów przez władze radzieckie na daleką Syberię mogła się ukazać, a także by autor uwolnił się od cenzury i autocenzury.
Po trzech latach Domino wydał bezpośrednią kontynuację Syberiady polskiej, powieść Czas kukułczych gniazd (Wydawnictwo „Studio Emka”, Warszawa 2004). Tak jak u podstaw Syberiady… legła prywatna syberiada jej autora, który miał 11 lat, gdy spod Zaleszczyk z rodziną i sąsiadami trafił na Syberię, tak i teraz osobiste doświadczenia, obserwacje, przeżycia i przemyślenia stoją u podstaw Czasu kukułczych gniazd. Ich autor też należy do tych Polaków, o których współczesny historyk Andrzej Friszke napisał: „Wyrwani ze swych małych ojczyzn i przerzuceni na zupełnie obce im tereny Polacy z Kresów byli chyba największymi przegranymi tej wojny”.
Akcja powieści Czas kukułczych gniazd rozpoczyna się w słoneczny czerwcowy ranek 1946 roku, gdy „transport kolejowy PT 2564, zmierzający z Irkucka nad Bajkałem, wolno przetoczył się przez graniczny most na Bugu i stanął na stacji w Terespolu. Tym transportem po sześciu latach syberyjskiej katorgi wracali do kraju polscy zesłańcy”. Wracali nim też bohaterowie Syberiady polskiej, którzy ją przeżyli.
Dalej Domino pisze: „Polska! »Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie; Ile cię trzeba cenić ten tylko się dowie, kto cię stracił…« Nikt przed Mickiewiczem i nikt po nim nie potrafił tak wzruszająco i prawdziwie oddać stanu ducha powracającego do Polski zesłańca”.
Ludzie z transportu PT 2564 trafiają na Ziemie Odzyskane, młodszym czytelnikom bardziej znane jako Ziemie Zachodnie. Na stronach powieści rozgrywa się proces wtapiania się w nową rzeczywistość i to nie tylko społeczną i polityczną, ale także w nową sytuację cywilizacyjną i obyczajową. Wszystko jest tu inne niż na zamieszkiwanych przed syberiadą Kresach wschodnich.
Bohaterowie porównują, wspominają, szukają podobieństw, gdy przyjdzie czas żniw, koszą, czego nie posiali, tak jak inni koszą to, co sami posiali. Trzymają się razem, łączy ich przeszłość, ta syberyjska i ta wcześniejsza – podolska.
Teraz dzielą się wspólnymi niepokojami, radościami, jak i wiadomościami o losach tych, co zostali na Podolu, i sąsiadów, którzy osiedlili się w innych regionach Polski. Czas kukułczych gniazd to pierwsza polska powieść, która tak szeroko i wnikliwie obrazuje ów trudny proces wtapiania się w nową rzeczywistość, proces tworzenia tej nowej rzeczywistości w pierwszych powojennych latach na zachodnich kresach Polski, gdzie spotkali się uchodźcy i przesiedleńcy z różnych stron.
Domino z wielką szczerością i odwagą pokazuje nie tylko losy swych rodaków, pokazuje również i swój los, bowiem narrator nosi wiele cech autobiograficznych pisarza. Autorowi nie brak też tej odwagi i szczerości przy obrazowaniu tragedii rdzennej ludności niemieckiej Ziem Odzyskanych, której część porzuciła swoje rodzinne gniazda jeszcze przed nadejściem Armii Czerwonej i Wojska Polskiego, ponosząc w toku pośpiesznej ewakuacji wielkie straty i cierpienia. Losy tej części, która pozostała, przeplatają się z losami Zabużan, którzy także zrządzeniem historii musieli opuścić swe gniazda na wschodzie, by trafić do cudzych gniazd i w nich wychowywać swoje potomstwo.
Czas kukułczych gniazd, podobnie jak wcześniejsza Syberiada…, to powieść o ludzkich losach i losy te, podobnie jak w innych powieściach Zbigniewa Dominy, tworzą fresk charakterystyczny dla klasycznej epiki, opowiedziany pięknym językiem, w którym pobrzmiewa zabużańska melodyjność. Jego postacie kreślone są tak, jak potrafią to czynić tylko doświadczeni pisarze. A Domino takim pisarzem jest.
Syberiada polska i Czas kukułczych gniazd to ostatnie i bez wątpienia najlepsze powieści Dominy, który ponadto napisał m.in. Błędne ognie, Złotą pajęczynę, Bukową Polanę, Cedrowe orzechy, Pszenicznowłosą, Sztorm, Bramę niebieskiego spokoju, Notatki spod Błękitnej Flagi. Jego proza tłumaczona była na francuski, rosyjski, ukraiński, białoruski, bułgarski, słowacki, gruziński i kazachski.
Polecam lekturę Czasu kukułczych gniazd w przekonaniu, że stanie się ona dla czytelników nie tylko nieocenionym źródłem wiedzy o polskich powojennych losach, losach zwykłych ludzi, ale także silnym przeżyciem emocjonalnym.
Danuta Meyza-Marušiak
MP 5/2005