Ciasto pełne grzechu

 PIEKARNIK 

Dlaczego tak niesprawiedliwy jest los poczciwego jabłka? Jakim sposobem ten owoc stał się przyczyną grzechu? Dlaczego winne jest jabłko? Dlatego, że sobie tak całkiem niewinnie wisiało, gdzie miało, czyli na drzewie? I nagle trach! Zerwali je, po prostu zerwali! Brutalnie i bez pytania. A może ono chciało tak przez chwilkę jeszcze sobie powisieç? Bo co takiego czeka jabłko po zerwaniu? Nic ciekawego, a raczej coś nieciekawego – po prostu koniec!

Nadgryzą, odgryzą, przebiorą, obiorą i przetworzą. I jabłko nie może sobie wybieraç, co woli: czy szybki koniec, czy powolną śmierç w gorącej papce, zwanej marmoladą. A jeszcze do tego przez całą swoją jabłkową egzystencję musi żyç z piętnem symbolu grzechu. Gdyby człowieka spotkało coś takiego, to codziennie leżałby na kozetce u psychoanalityka. A jabłko może tylko się rumieniç i czerwieniç.

Drogie jabłka! Jesteście czymś więcej niż symbolem grzechu!! Dla mnie jesteście symbolem wakacji, podczas których jadło się jeszcze zielone papierówki, symbolem kogoś bliskiego – mojej drugiej połowy, logo komputera w śmietankowym kolorze, nazwą odległego amerykańskiego miasta, do którego być może kiedyś pojadę, smakiem i zapachem pierwszego „prawdziwego” posiłku niemowlaka. A wszystko to jest przecież dalekie od grzechu…, choć szarlotka jest czasem tego warta

Ciasto:

  • 1 kostka masła lub margaryny
  • 2 jajka
  • 3 szklanki mąki krupczatki
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • (albo 1 łyżeczka sody jadalnej)
  • 1 szklanka cukru
  • cukier waniliowy.

Nadzienie:

  • 1,5 kg jabłek
  • 1,5 szklanki cukru

 

Sposób przyrządzania:

Zagnieść ciasto i podzielić na dwie części. Połową ciasta wyłożyć spód formy i ponakłuwać widelcem. Wstawić do nagrzanego piekarnika (200° C) i podpiec. Jabłka obrać, zetrzeć na tarce (na dużych oczkach) i udusić z cukrem, a potem ułożyć na upieczony spód. Z pozostałego ciasta zrobić kruszonkę i posypać owoce. Wstawić do piekarnika i upiec. Po upieczeniu posypać cukrem pudrem. Można podawać na gorąco i na zimno albo z lodami.

Majka Kadleček
Zdjęcia: Stano Stehlik

MP 10/2004